Ktoś, kto zarzuca temu filmowi "antypolskość" jest przygłupem. To raz. Dwa - że kompletnie ale to KO-MPLE-TNIE nie zrozumiałem tego filmu. Nie trafiła do mnie sfera wizualna, emocjonalna, fabularna. Nie zrozumiałem go. Nie wyciągnąłem z niego nic dla siebie. Nie wzruszył, nie zaskoczył, nie porwał... Nic. Czego nie zrozumiałem? Może mi podpowiecie, pomożecie? :/
ja w miare zrozumialam ten film ale tak jak cibie wcle mnie nie poral rzdana ale to rzadna rewelacja,,sredni film
izabelaz
ja w miare zrozumialam ten film ale tak jak ciebie wcale mnie nie porwal rzadana ale to rzadna rewelacja,,sredni film
ja bym proponowała najpierw się skupić na gramatyce. Wypowiedź świadczy, że ten film jest dla ciebie za trudny. Po prostu
nie oceniaj tak szybko...mieszkam za granica juz dobre nascie lat i niestety zdarza mi sie zapomniec lub pomylic...niestety to nie zmienia faktu ze film byl slaby....
Tu nawet nie chodzi o gramatykę, przynajmniej nie tylko. Twoja wypowiedź to jednozdaniowy banał w stylu "Mickiewicz wielkim poetą był". Mam coraz większe wątpliwości, że to twoje "w miarę zrozumiałam", to nie do końca właściwa miara. I jednak ani nie wiesz, ani nie czujesz, skoro film jest o uczuciach, skąd się wzięły wątpliwości Idy odnośnie powołania i dlaczego Wanda targnęła się na swoje życie.
I tu jest clue problemu. Film ma ogromną ilość wad, ale co ciekawe nie to jest największym grzechem, tylko to że reżyser próbował przykryć to różnymi sztuczkami (środkami artystycznymi?). Mamy do czynienia z czarno-białym filmem o ciekawym wątku fabularnym i nie najgorzej zagraną rolę przez Kuleszę. Tylko co z tego skoro przez większość filmu oglądamy kadry skierowane na twarze bez wyrazu, czy inne zupełnie nie mające znaczenia dla odbioru filmu, a tym bardziej nie wnoszące nic poza zapchaniem go by miał 80min długości. Równie dobrze można byłoby zrobić krótkometrażowy o takim samum poziomie emocjonalnym i zmieścić wszystkie wątki, a dzięki temu z twarzy zniknęłaby największa emocja jaki mi towarzyszyła przy seansie, czyli znużenie. Do tego trzeba wspomnieć że od dawna nie namęczyłem się przy przyciszaniu czy pogłaśnianiu tv (obok mnie spała osoba, której nie chciałem zbudzić), bo albo nic nie słyszałem, albo prawie budziłem sąsiada. Czy dźwięk był nagrywany kalkulatorem? /oglądałem na canal+ jakby ktoś pytał/ Tyle moich dywagacji, bo już w sumie nie ma co poruszać wątku o którym wszyscy wiemy, czyli że film zdobywa nagrody nie za warstwę artystyczną czy za byciem dobrym filmem, a tylko za poruszany wątek fabularny.
Problem z dźwiękiem powtarza się w polskich filmach dość często, nie bardzo rozmiem co jest przyczyną, ale warto by było to zmienić, szczególnie jak się je później chce pokazywac w Europie!
Co do filmu - to podobały mi się tylko zdjęcia, reszta nudna i przewidywalna. Obraz, który się obejrzało i zaraz zapomni.
Skoro nie zrozumiałeś filmu, to dlaczego wyzywasz ludzi, którzy go zrozumieli (na swój lub też prawdziwy sposób, czyli antypolski)?
Polski film obejrzeli najpierw poza granicami, a dopiero później w Polsce- to jest właśnie antypolskie.
Chyba, że polscy są tylko aktorzy...
A ty nie zrozumiałeś pytania? Pytanie moje było 'Dlaczego wyzywasz tych, którzy zrozumieli?'
A film jest antypolski, bo pokazuje Polaków w złym świetle i celowo omija fakty historyczne.
Przykłady celowego szkalowania Polaków
- dlaczego - i jeśli w ogóle - twierdzi się tu, że to Polak zabił żyda? Dlaczego nie ma nawet cienia zwątpienia?
- powtarzanie celowe wątku złych Polaków po - i tu uwaga bo jadę z koksem - STU (100) latach po I WŚ? Booooring.
To nie jest normalne.
Dzięki za Twoją cenną odpowiedz na moje, tylko 2 razy zadane, pytanie. Lubię takie dyskusje.
Dziwny film, prawie zadnej fabuly, ascetyczna wrecz gra aktorska, w zwiazku z czym i fabula prawie nieostrzegalna. Jak dla mnie ten film to mix filmu drogi, egzystencjalnych problemow jego bohaterow oraz kwestii zydowskiej. Liczylam ze bede ryczec, albo chociaz jakiegos moralniaka zalapie- a tu ... nic. Chyba jedynym dramatycznym momentem byl tragikomiczny skok Kuleszy. Film obejrzany, ale juz drugi raz nie zamierzam do niego wrocic, bo niczego dla mnie nie wniosl. Szum wokol filmu jest dla mnie tym bardziej niezrozumialy
Film jest Ok, pod warunkiem, że widzowi pasuje taka konwencja. Ja osobiście nie miałem problemu, żeby dotrwać do końca i jak sądzę zrozumieć bohaterów. Film, jak ktoś już napisał, jest o uczuciach. Liczą się pewne niuanse.
Z drugiej strony nie zupełnie jest to film z "mojej bajki". Mam dwa zastrzeżenia, jedno merytoryczne a drugie techniczne.
Po pierwsze oglądając ten film odniosłem wrażenie, że jest on na siłę zrobiony "pod nagrody". Mówiąc inaczej, jego oryginalność, szczególnie warsztatowa jest wymyślona pod festiwale, a nie jest w moim odczuciu do końca szczerą wizją twórców. Powtarzam, że to tylko moje odczucie i może się mylę.
I sprawa techniczna. Filmu prawie nie da się oglądać ze względu na fatalny dźwięk (DVD). Próbowałem na kolumnach, na telewizorze i niestety, żeby cokolwiek zrozumieć trzeba mocno podgłaśniać, a potem zaraz przy następnej scenie jest za głośno. Pozdrawiam.