W filmie „Ida” widzimy cztery nierozłączne grupy ludzi żyjących w Polsce:
• Osoby związane z Kościołem
• Żydzi polscy,
• Chłopi polscy,
• Przedstawiciele reżimu komunistycznego.
W filmie nie widzimy natomiast
• Niemców, odpowiedzialnych za wymordowanie Żydów.
Osoby związane z Kościołem są przedstawione jako niewolnicy systemu, który nakazuje im wszystko robić zgodnie z bezmyślnym porządkiem, terroryzującym członków tego systemu. Dla młodej zakonnicy oddanie się spotkanemu przypadkowo muzykowi jest banalnym, nie związanym z emocjami, działaniem.
Żydzi polscy to prześladowana, zabijana mniejszość. Ich przedstawicielka ma psychologiczne uzasadnienie dla aktywnego uczestnictwa w zbrodniczym reżimie komunistycznym.
Chłopi polscy to ohydni, żądni pieniędzy, mordercy Żydów.
Przedstawicielka reżimu to sympatyczna, skrzywdzona przez Polaków, targana wątpliwościami co do odgrywanej roli, pani prokurator. Pani prokurator to inteligentna osoba, trochę rozumiejąca swoją rolę w systemie.
I tak będą rozumieć to co się działo w Polsce widzowie nie znający historii Polski.
Pani Minister Kultury w wywiadzie dla TVN mówi, że dzięki „Idzie” ludzie na świecie będą wiedzieć nie tylko o polskich Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, ale i o ciemnej stronie naszej historii. Pani Minister nie wyjaśniła, jakie dzieła, popularyzujące rolę Polaków w obronie Żydów, nagradzane na światowym forum, miała na myśli. Redaktor prowadzący wywiad z p. Minister zapomniał zadać jej to pytanie.
Pozytywna w filmie jest ostatnia scena, gdy Ida wraca do zakonu. W końcu reżyser mógłby ją przecież wysłać do religijnego zgrupowania żydowskiego – co byłoby bardziej logiczne ze względu na treść całego filmu.
Zadziwiająco "resortowa" recenzja. Czy prawdziwy patriotyzm polega na cenzurze obyczajowo-historycznej i posiadaniu szeregu kompleksów na punkcie polskości? Manicheizm ułatwia radzenie sobie z codziennością, ale nie pomaga w jej zrozumieniu. Na marginesie - światowa opinia publiczna w swojej masie bywa raczej przekorna, więc byłbym ostrożny prezentując światu hagiografię narodu polskiego - to właśnie wtedy najprawdopodobniej podniósłby się wrzask jacy z nas bandyci i jak pudrujemy nasze brudy za pomocą laurek. Chcesz, żeby Ci było cieplej na serduszku to obejrzyj "Bitwę o Anglię" albo "Dzieci Ireny Sendlerowej". Szczególnie moja druga pozycja realizuje Twój postulat "scenariusza pisanego na kolanach" i w tej nabożnej postawie nakręconego.
1. Ta odpowiedź odnosi się do Pana wyobrażenia o tym, co napisałem, a nie do mojego tekstu. 2. Proszę o wskazanie nagród na poziomie Oskara, które otrzymały wskazane przez Pana filmy.