Film fajnie, dobrze nakręcony, ogółem dobra gra aktorska ale...
Oceniłabym go na 8, a może nawet na 9 gdyby nie jedna scena. Najgorsza scena z filmu była, kiedy
Katniss ponownie wybrali, a Prim zaczęła ją wołać. Ten głos był tak sztuczny, że w tamej chwili
odechciało mi się go oglądać. :) poprostu niby mała scena ale masakra.
DOKŁADNIE :)
Dla mnie film był ŚWIETNY, ale ta scena.. naprawdę, nie wyszła im :/ Od początku nie lubiłam Prim, ani w książce, ani w filmie..
PS: Najlepsza scena w windzie z Johanną i ta mina Jenn XD
hmm.. szczerze, to nie zauważyłem tej sceny. Muszę zwrócić uwagę jak film będzie na DVD.
oprócz tego, jeszcze jakoś nie grała mi ta pobudka Haymitcha zimną wodą - trochę dziwacznie to wyglądało, jakby Woody tylko udawał. ale zobaczę film jeszcze raz w sobotę, więc może zmienię zdanie ;)
bez przesady, tu nie chodziło o to, że ona krzyczała , bo było to dla niej zaskoczeniem, ale że nie pozwolili im się nawet pożegnać, mimo że do tej pory trybuci mogli porozmawiać przed wyjazdem z rodzinami... nie uważam, żeby ta scena była sztuczna ;/
w książce bylo podobnie, trybucie 75 igrzysk zostali natychmiast zabrani z placu w obawie przed zamieszkami, do tego Katniss uważała, że brak pożegnania z rodziną to dodatkowa kara od Snow'a
no przecież napisałam w podobnym tonie - nie rozumiem, skąd oskarżenia, że dwójka powiela schematy z jedynki ;/ zresztą o to można mieć jedynie pretensje do autorki, bo akurat te ekranizacje są bardzo wierne książkom... nie wiem, jak ja wytrzymam kolejne dwa lata w oczekiwaniu na najlepsze sceny z kosogłosa :(
wybacz odebrałem to jako pretensje, że nie mogli, a nie jako stwierdzenie faktu;)
jak wytrzymać? bardzo prosto... iśc do biblioteki i zacząć inną książkę;) efekt gwarantowany
dla mnie sztuczna była scena jak Katniss miała koszmary i przybiegł Peeta
dziwny dialog :/
Zatem nie tylko mi przeszkadza dobór osoby wcielającej się w rolę Prim.
Mnie też się to nie podobało - mam na myśli ten krzyk Prim. Odnoszę takie wrażenie, że przez nią relacja między siostrami jest wręcz płytka. O ile Jennifer gra bardzo dobrze, o tyle po Willow nie widać większych emocji. Nie słychać ich w jej głosie, nie widać na jej twarzy.