Podczas odbierania nagrody za główną rolę męską w tym filmie Ogrodnik nakręcił jakąś dramę z filmowym influencerem czy jutuberem. Obsmarował go rzekomo memami czy jakąś śmieszną kompilację zrobił. W sprawę włączyli się znajomi i Ci, którzy "od zawsze uważali Ogrodnika za złego człowieka". Całość oczywiście łączona jest z polityką, no bo jakżeby inaczej.
Ciekawe, że nawet Michał Oleszczyk zabrał głos w tej sprawie, mimo iż kilka razy zapewniał w wywiadach, że stara trzymać się z dala od internetów.
No cóż, widocznie tkwimy w dziadostwie już po uszy i oglądanie filmów nam nie wystarczy. Każdy musi przecież powiedzieć, co mu na języku siedzi albo czego nie wygarnął szwagrowi na niedzielnym obiadku.