To nie baśń, więc postacie nie są czarne lub białe, maja wady i zalety.Moim zdaniem inspektor jest przykładem człowieka, który pomimo wielu wahań, pułapek w końcu postępuje tak jak powinien, więc uważam,że raczej postać pozytywna.
Tak jak powinien? A dlaczego niby tak powinien? Skoro okazuje się, że książe był niewinny, to patrząc z boku: inspektor swoim listem i zarzutami zmusił do samobójstwa człowieka, dzięki czemu tamta dwójka mogła w szczęściu oddawać się rozpuście na jakimś lesistym zadupiu.
Popełnił samobójstwo ponieważ był przekonany, że ją zabił - dowody na to wskazywały a on jak najbardziej był do tego zdolny - już wcześniej zamordował kobiete.
Pozatym bił kobiety i zasłużył sobie na to.
Nie uważam, żeby był przekonany, że ją zabił, do samego końca, zgodnie z prawdą z resztą, zaprzeczał jakoby miał związek z jej rzekomą śmiercią, zabił się raczej dlatego, że został postawiony w sytuacji bez wyjścia, mimo że zarzuty były fałszywe.
Co do wcześniejszego morderstwa - nie było zbyt dokładnie omówione, było przedstawione raczej jako plotki, że tak mogło się stać.
No i jeszcze jedno: jak ktoś bije kobiety to od razu zasługuje na śmierć?
btw. słaby film.
Mój błąd, on popełnił samobójstwo nie dlatego, że rzekomo zabił Sophie, tylko dlatego, że osaczyła go straż cesarska, która by po niego nie przyjechała w sprawie dowodów rzekomego mordu. Przyjechali dlatego, że Uhl w liście do cesarza opisał spisek Leopolda, który chciał go obalić. Jak Leopold sam powiedział Uhlowi cesarz by mu nie uwierzył więc to nie było powodem. Moim zdaniem był przekonany ze ją zabił, nadużywał alkocholu do tego tamtego wieczora Sophie dolała mu coś do napitku w skutek czego stracił przytomność i tak naprwde nie pamietał co się wydarzyło. Aczkolwiek jego charakter oraz to że kiedyś już zepchnął kobiete z balkonu - nie są to plotki z ksieżyca bo po prawdzie bił kobiety, tamtego wieczora uderzył Sophie - wskazuje na to że był do tego zdolny.
To, że zasługuje na śmierć z powodu bicia kobiet traktuj z przymrużeniem oka aczkolwiek gość co bije kobiety zasługuje conajmniej na pożądny wpierdziel.
Z drugiej strony to czy załugiwał na śmierć pod kątem "całokształtu tworczości ^^" sam rozpatrzył i to pozytywnie, nikt go przecież nie zabił.
Odnośnie Uhla to uważam go za postać pozytywną, ciągle podkreślał że lubi Eisenheima i nie chce go aresztować.
Wydaje mu się, że miłość między księżną a człowiekiem niższego urodzenia nie ma prawa spełnienia. Jednak kiedy pod koniec uświadamia sobie całośc "oszustwa" Eisenheima i Sophie kwituje to szerokim i długim uśmiechem.
Film ma swój klimat oceniłem na 8 - podobał mi się.
Według mnie najważniejszym celem dla Leopolda było zdobycie władzy. Był święcie przekonany, że tylko przejęcie przez niego rządów może uchronić cesarstwo przed rozpadem. Wszystko co robił było podporządkowane temu celowi. Nawet związek z Sophie był elementem większego planu.
Książe widząc zmierzającą po niego straż zdał sobie sprawę, że zostanie uwięziony i pozbawiony praw do tronu. Tracił w ten sposób szanse na zdobycie tego, na co czekał całe życie. Według mnie to popchnęło go do tak desperackiego czynu.
Jeśli idzie o bicie kobiet to nie ma żadnych dowodów, że faktycznie zepchnął kobietę z balkonu. To jedynie plotki,a na cesarskich dworach krążyły rozmaite (zazwyczaj zmyślone) opowieści. Książe co prawda uderzył Sophie, ale możemy łatwo znaleźć dla niego okoliczności łagodzące. Był bliski zrealizowania planu i przejęcia władzy, aż tu nagle kobieta, która była kluczem do osiągnięcia celu i przyjęła jego oświadczyny postanowiła porzucić go dla jakiegoś bezimiennego magika. Trudno się dziwić jego wściekłości.
Książe Leopold to najbardziej tragiczna postać w filmie. To on miał rację od samego początku nazywając Eisenheima kuglarzem. To on został zdradzony przez narzeczoną (którą chciał uczynić cesarzową) i najbliższego współpracownika (któremu umożliwił karierę mimo braku szlacheckiego pochodzenia). To on wreszcie miał rację wróżąc rychły rozpad cesarstwa.