Wiem, że to niezrozumiałe, ale ten film przypomina przygodówki z lat 50., jest bardzo zabawny,
właśnie przez te wszystkie głupoty, to jest komiksowa wersja lat 50.XX wieku, mamy tutaj wszystkie
amerykańskie wątki z tego okresu-maccartyzm, Elvis Presley, zimna wojna, KGB, kosmici,
subkultura motocyklistów, krucjaty antykomunistyczne ("Better red than dead"), Eisenhowera ('I like
Ike"), bomba atomowa, protestancki kościół, bazy wojskowe-to jest właśnie komiksowe
amerykańskie myślenie. Będę bronić tego filmu, taki na pewno powstałby w 1957 roku w Stanach
Zjednoczonych, tylko czarno-biały, bo niskobudżetowa przygodówka. Rozumiecie mnie?
Nareszcie jakiś rozsądny komentarz, wyróżniający się na tle tych zajadłych komentarzy, bezmyślnie kamieniujących ten film ludzi, którzy głównie powtarzają to coś co tam inni mówią o tym filmie nie do końca przemyślawszy. Co do filmu filmu to raczej on naśladuje fantastykę z lat 50, i to zarówno te czarno-białą niskobudżetową, jak i bardziej okazały barwne filmy fantastyczne z lat 50. Tak czy inaczej mamy dobrze oddany powojenny zimnowojenny świat, z nawiązaniem do kina tego okresu.
Świetnie ujety temat:)
Zgadzam się również z tym że ten film jest udany;)
Pozdro:)