Obejrzałem kilka razy. Przemyślany, inteligentnie poprowadzony, ładnie zagrany (o dziwo, Matt Damon w roli czarnego charakteru był perfekcyjny, Leonardo zawsze jest mistrzem, Martin Sheen – pięknie zagrał, dobry aktor, no a Nicholson – geniusz kina. Tyle
Film świetny, fabuła do końca trzymała w napięciu, a zakończenie niespodziewane. Chciałabym podkreślić oprócz świetnej gry aktorskiej panów wyżej wymienionych także rolę niedocenionego Marka Wahlberga. Rola bezpośredniego chama bardzo mu pasuje :) Szkoda, że go w tym filmie tak mało.