Jest w nim jednak trochę przesady. Costello, czy Costigan może przejść. Rozumiem, że szef mafii mając układy z federalnymi chroni się skutecznie przed policją bostońską jednak postać Sullivana niszczy film. Po pierwsze zbyt łatwo mu wszystko się udaje. Za mało pokazują jak kamufluje się i jak się boi. Nie pokazuje się dokładnie jak Costello nim kieruje i jak zależny jest od niego. Przez to wszystko nie można go polubić nie można się z nim utożsamić i podział na dobrych i złych robi się nazbyt oczywisty. Sullivan jest zły do szpiku kości nie ma wątpliwości i zrobi wszystko, by być jeszcze o szczebel wyżej. Nawet Costello jest od niego sympatyczniejszy. Zamiast całą zgrają zniszczyć chce znaleźć wśród siebie szpiega. Również śmierć Sullivana jest banalna i nie widać w niej choćby odrobiny kary. Umrze jako zasłużony policjant dokładnie jak prawdziwy rycerz Costigan, któremu w przeciwieństwie do Sullivana nigdy nie zależało na sławie itp. pierdołach.
Być może Infernal jest lepszy, ale niestety nie miałam okazji go jeszcze obejrzeć. Jednak Infiltracja bardzo mi się podobała. Uważam, że DiCaprio zagrał tu bardzo dobrze. Damon zresztą też.
Moim zdaniem świetny film, trzyma w napięciu do ostatniego momentu, ma wszystko co powinien zawierać w sobie dobry film.