Wspaniała obsada - DiCaprio, Matt Damon, Nicholson. Pytam się, dlaczego więc film zrobił
na mnie wrażenie nudnego i wtórnego? I za co przepraszam dostał tyle nagród, a zwłaszcza
- Oscarów?
Film zdecydowanie ratuje obsada, ciekawie robi się dopiero mniej wiecej w połowie filmu. Nie zdumiewa, nie ma wielu niespodzianek.
Też totalnie nie rozumiem, co w tym filmie jest takiego zachwycającego. Przydługawy i nudny, zawierucha na samym końcu jakby na pobudzenie, a wychodzi z niej jedynie lekki kicz. Spodziewałem się czegoś znacznie lepszego.
Zgadzam się w pełni. Jeden przenika do grupy przestępczej, a drugi do sił bezpieczeństwa i kablują swoim przełożonym, bezsensowne. Wyłączyłem w połowie bo szkoda mi było czasu.
Film zyskałby na wartości w moich oczach, gdyby nie to co się działo pod koniec. Pierwszy umiera z rąk czwartego, drugi z rąk czwartego, czwarty z rąk trzeciego, trzeci z rąk piątego. Za dużo tego było...
Całokształt po prostu robi wrażenie. Nie tylko na mnie, co potwierdzają bardzo wysokie oceny i liczne nagrody.
Nagrody powinien dostać Infernal Affairs nie ta podróbka ;)
Brak tutaj klimatu.. Żałuję, że takie filmy powstają - amerykanskie wersje czegos co bylo/jest genialne ale nie 'made in usa'...
" Oscar Najlepszy scenariusz adaptowany w roku 2007 dla William Monahan " - Czegoś nie rozumiesz ? Twoja wypowiedź jest bez sensu, bo piszesz o nagrodach dla "Infernal Affairs" a tu już Ci coś nie pasuje i nie wiem co, bo wszyscy z reguły "podróbki" oczerniają to ty musiałaś akurat tą oczernić, tylko w tym przypadku adaptacja scenariusza dostała Oscara, więc trochę się moim zdaniem zbłaźniłaś...
Oczywiście bez urazy, szanuje Twoje zdanie, ale takie mam ja zdanie na temat Twojego.
Masz jakiś problem z tym, że mam takie zdanie a nie inne? Cała trylogia IA MOIM zdaniem miała klimat, którego tu brak. Ile ludzi tyle opinii, podaj mi proszę 1 przykład filmu, który zrobili Amerykanie na podstawie czegoś azjatyckiego. Parę widziałam i to nie było to samo, ale chętnie obejrzę i może się przekonam. Pozdrawiam.
Nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi chyba, ja się uczepiłem tylko, że napisałaś "Nagrody powinien dostać Infernal Affairs nie ta podróbka".
Zacznijmy od tego, że byle jaka "podróbka" nie dostaje nagród... I nie mam problemu, że masz takie zdanie, a nie inne.
Pozdrawiam! ;)
to zachwycaj sie tymi żółtkami pod tamtym filmem a nie tu, bo nikogo to nie obchodzi.. i lepiej zajmij sie kotkiem i nie osmieszaj sie wiecej ;)
Kurde. Obejrzałam dziś Infiltrację po raz trzeci. I muszę przyznać, że coś we mnie drgnęło. Chyba niezbyt uważnie oglądałam ten film wcześniej, bo pomimo wiedzy o wszystkim, co się wydarzy i bardziej negatywnym nastawieniem, to naprawdę wyniosłam z seansu bardzo pozytywne wrażenia. Wiem, że to dziwne, że nagle zmieniam ocenę filmu, jednak naprawdę przyznaję się do błędu i nie zgadzam się z moim poprzednim orzeczeniem.
Przeczytaj jeszcze kilka razy to może coś w tobie "drgnie" i w końcu zrozumiesz :)
Słaby?? jest świetny!! lecz to nie jest film dla ludzi którzy chcą tylko akcje,tu jest ważna fabuła- przypomina mi stare dobre kryminały ;)
To się zgadza, tamto się zgadza. Dużo Twoich ocen jest ok. Ale na miłość Boską czym ,aż tak bardzo Cię zauroczył brutalny obraz ''Johna Rambo'', że dałeś ,aż 9?! ,a na prawdę interesującej i oryginalnej ''Infiltracji'' tylko 4/10? Ciekawość przeze mnie przemawia. Bez urazy ok
Rambo to klasyk który cos zapoczątkował i zapisał sie w historii kina akcji a ja bardzo takie filmy cenię. Brutalność nie ma tutaj nic do rzeczy. Co się tyczy infiltracji to nie lubię filmów w których treść przerasta formę tzn duża ilosć wydarzeń ktore sa wrzucone do jednego wora i starannie wymieszane ma zrobic na widzu wrażenie. Warto zwrocić uwagę na dialogi w tym filmie- bylo ich znacznie więcej niż potrzeba. Jako całość nazwał bym "Infiltracje" filmem z syndromem adhd. Oczywiscie komuś moze się takie kino podobać i nie widzę w tym nic dziwnego.
Syndrom ADHD jak dla mnie ma ''Adrenalina'' oraz ''Przygody Tintina'' :)
Dla mnie absolutnie nie ma w ''Infiltracji'' żadnego przerostu treści nad formą.
Za to ''John Rambo'' obfituje w formę przez duże F, ale z treścią jest już znacznie słabiej. Przeciętnie bym powiedział. Ale każdy lubi to co lubi. Ty rozrywanych na strzępy cywilów ,a ja nic nie wnoszące do życia, przegadane kino.
pozdrawiam
"To się zgadza, tamto się zgadza"- czy moje oceny są ok czy też nie jest sprawą dyskusyjną. Jestem pewien ze za parę lat mój gust się zmieni tak więc dobre jest to co się podoba i nic więcej.
Słuchaj. To ja powiedziałem te słowa. Podpatrując Twoje oceny, dostrzegłem ,że wiele z nich było zgodne z moimi ,a więc pozwoliłem sobie na takie sformułowanie, co nie znaczy jak wiesz, że ja znam się na kinie, co za tym idzie również i Ty. Po prostu coś się na siebie nałożyło. Zaskoczyły mnie dziewiątki do ''Johna Rambo'' czy też ''Dnia Niepodległości''. Teraz już wiem ,że preferujesz kino rozrywkowe. Lubisz jak coś się dzieje i tyle.
Natomiast nie tyle się zmienia gust co z pewnych rzeczy wyrastamy, albo zaczynamy dostrzegać wartościowsze rzeczy, które za młodzika omijamy szerokim łukiem. Nie wszyscy tak mają, ale jednak zdecydowana większość, zapewne.
oglądałeś film "Walentynki" jak zobaczysz obsadę to Ci opadnie szczęka. Ja nie oglądam za bardzo takich filmów, ale ze względu na obsadę obejrzałam i uwierz nic specjalnego, uwierz obasada filmu nie zawsze znaczy o jego jakości ! Mi się ten film podobał... :)
chyba nie za bardzo zrozumiałam o co chodzi.
a, i jestem "oglądałaś", a nie "oglądałeś".
przepraszam, chodziło mi o to, że napisałaś, iż taka dobra obsada, a jednak film nudny - obsada nie świadczy o jakości filmu...
jako przykład dałam film "Walentynki" gdyż obsada tak jest naprawdę super a film nie jest fajny !
Obsada świadczy o jakości filmu, ale faktem jest, że są słabe filmy z dobrą obsadą i dobre filmy ze słabą obsadą.
Bo np. nie wyobrażam sobie Iron mana 3 bez Roberta Downey'a. Po prostu są aktorzy do jednego rodzaju filmów, a w innych się nie nadają.
Film jest świetny, świetni aktorzy, reżyser i scenariusz. Gdy podchodzi się do takiego filmu to trzeba podejść uważnie i doszukując się smaczków. Film nie ma dużo akcji, ale jest wzorem filmu kryminalnego. Od takich filmów należy dużo oczekiwać wtedy stara się film przefiltrować, gdy trafimy na kiepski film z dużymi oczekiwaniami można się zawieść, ale tu jest inaczej.
Na początku obaj bohaterzy są pozytywni, i nie zmienia się to prawie do końca filmu. Postępowanie ich uwarunkowane jest marzeniami i wychowanie co jest świetnie dopasowane.
uwielbiam ten film- jest jednym z moich ulubionych. Za każdym razem jak go oglądam to czuje wzruszenie pod koniec gdy SPOILER !!!!! Billy ginie. A najbardziej podoba mi się w nim to, że widzimy 2 skrajnie różnych bohaterów którzy życiu zmuszeni są grać zupełnie inne role starając się nie zatracić swojej osobowości. Di caprio zagrał rewelacyjnie- rozdartego chłopaka próbującego zmienić swoje życie, uciec od przeszłości a nikt mu tego nie ułatwia, a wręcz przeciwnie.
Nie zgodzę się, że mamy tu 2 pozytywnych bohaterów- tylko 1 jest pozytywny, Matt Damon od początku jest tylko bandziorem udającym policjanta, któremu wszystko się pięknie układa i nikt go nie podejrzewa o związki z mafią.
Jack Nicholson- rewelacja.
Dla mnie ten film to 10/10. Tyle.
Wtórny zgadzam się, ale nudny? Czego byś chciał wodotrysków i fajerwerków, obejrzyj film z Seagal' em będziesz zadowolony.
kurcze, a ja uwazam, ze jest nawet pod koniec wzruszający.. i na serio mialam nadzieje do konca ze skonczy sie lep
nudny i wtorny; po czym oceniasz na bardzo dobry.. i rozmawiaj tu z ludzmi potem.
powtarzam po raz któryś - poprawiłam niżej swoją wypowiedź.
proszę, czytajcie najpierw cały temat, zanim skomentujecie pierwszy wpis.
zachęcam Cię zatem do uzupełnienia wiedzy o moją korektę umieszczoną parę wpisów pod tematem.