Nie jest to kino amerykańskie do którego jesteśmy już przyswyczajeni, ale można zobaczyć dobrą popisówkę jazdy autem po górskich drogach. Film się miło oglądało. Nie krytykuję - można powiedzieć, że polecam.
Film jest na podstawie mangi i anime o tym samym tytule i był robiony pod fanów i dlatego podejrzewam że reżyser trzymał sie fabuły z komiksu. Film to zaledwie kilka pierwszych tomów, i wszystko jest tu bardzo uproszczone, a w mandze wątek miłosny rozwija sie dużo wolniej i ciekawiej nie jest taki banalny jak tu to przedstawiono.
W każdym razie osobiście uważam to za dość slaby film, mimo iż jestem fanem M/A i wszelakich azjatyckich produkcji jakoś nie przypadła mi ta ekranizacja do gustu. (6/10)