Właśnie przez takie filmy nienawidzę amerykańskiego kina. Film głupi jak Bolka trampki - otóż wspaniały nauczyciel, który rozgromił bez problemu trzech osiłków w barze, szkoli kobietę (żonę mordercy) aby mogła się bronić przed swym mężem. Jakież to on mądre rzeczy opowiada, jakiż to on świetny, a jak dochodzi do konfrontacji z jej mężulkiem, to dostaje wpierdol aż miło... Na dodatek sceny walk są tak okrutnie sztuczne, jak i dialogi w tym filmie. Ogólnie kupa. Szkoda oczu na ten kit.
I to mówi człowiek który ma w ulubionych tylko 1 film "Zandarm się żeni". Dla mnie ten film jest dobry.
Widać przez przypadek coś kliknąłem - bo inaczej nie miałbym nic w "ulubionych".
Dla mnie ten film to kiła, ale niektórzy lubią filmy typu "Strażnik Teksasu", itp. Także myślę że to film właśnie dla takich odbiorców.
Przecież logiczne jest, że jednym się coś podoba, a drugim nie. O gustach się nie dyskutuje ;) Mi się ten film podoba ale tylko dlatego, że gra tam Mark Dacascos, inaczej też uważał bym go za filmy klasy C.