gdyby nie te żałosne czarne charaktery. Naprawde Whiplash i Justin Hammer to jedni z najgorszych czarnych charakterów jakich oglądałem w filmach na podstawie komiksów. Gorsi byli tylko chyba Blackheart w Ghost Rider, Dracula w Blade 3 i Jigsaw w Punisher: War Zone. Aż nie moge uwierzyć, że w te postacie wcielili się dwaj świetni aktorzy - Mickey Rourke i Sam Rockwell. Obaj okropnie przeszarżowali. W ogóle facet walczący z jakimiś tam biczami i gościu z kompleksami, bo nie umie stworzyć dobrej broni jakim sposobem mieliby być godnymi przeciwnikami dla Iron Mana? Oprócz nich nie widze nic złego w tym filmie. Downey Jr. ponownie świetny jako Tony Stark, Paltrow tworzy z nim świetny duet. Rhodey lepszy niz w 1. Za trzecia czesc odpowiada Shane Black i licze na to, ze pokaze villaina przynajmniej na poziomie Jeffa Bridgesa. A moze i nawet lepszego ;p Chociaz jasne jest, ze Iron Man nie moze poszczyc sie badguyami typu Joker czy Carnage :]
Podobała mi się zarówno kreacja bohatera Mickey Rourke'a jak i Sama Rockwella, dobrze zagrali moim zdaniem, ale zgadzam się, że nie byli godnymi przeciwnikami. Tzn. Tony nie musiał się jakoś specjalnie natrudzić, by sobie z nimi poradzić. Właściwie głównym jego problemem w filmie był ten toksyczny pierwiastek, a nie villainowie. A co do trzeciej części IM, to mam nadzieję, że będzie Mandarin. W końcu w 1. części mieliśmy parę odniesień.