U mnie ten film wiele zyskał za drugim podejściem. Gdy poszedłem na niego do kina, nastawiłem się, że w tej części będzie sama akcja i nawalanka, w przeciwieństwie do jedynki. ( Przynajmniej tak można było wywnioskować na podstawie zwiastunów ) Dialogi są w tej części bardziej chaotyczne, więc wszystkie brałem za formę ( czasem nieśmiesznego ) żartu i nie zastanawiałem się zbytnio nad fabułą, jej znaczeniem. Nie analizowałem też ich zbytnio, raczej - przeczekiwałem.;) Czekałem na akcję, a było jej...nie za dużo. Wyszedłem więc z kina z poczuciem lekkiego zawodu i zmarnowanego potencjału. Niespodziewanie dobrze jednak, obejrzało mi się film za drugim razem, w domowym zaciszu i stał się on od pierwszej, do ostatniej sekundy czystą, świetną rozrywką. Zauważyłem, że film pod pewnymi względami bazuje na klimacie poprzedniej części, ( Charakter, osobowości głównego bohatera ) ale pod wieloma, buduje swój własny. Tak więc po kilku minutach przestałem oglądać z myślą: "Porównam go sobie do jedynki".
Oba filmy opowiadają zupełnie o czymś innym. Czas, w którym Tony w 1 poświęcał na budowę kostiumu, w tej na poznawaniu swego pochodzenia/ojca i radzeniu sobie z wielkim problemem, który dusił w sobie, nie chcąc dzielić się nim z innymi, bliskimi mu osobami. Po przeanalizowaniu tego doszedłem do wniosku, że może i ta część rzeczywiście nie jest tak...uporządkowana jak jedynka, ale jednak bardziej urozmaicona, głębsza - dla mnie przez to ciekawsza. Szczególnie jak postarałem się zrozumieć sedno tych dialogów, a nie traktować ich jak jakiś żart, co było w tym filmie podane w takiej właśnie formie. Nie mówię, według mnie jest to błąd twórców i momentami potrafi drażnić. Brak wciskania na siłę humoru, to po przeanalizowaniu jedyna dla mnie wyższość jedynki nad dwójką. Podsumowując, obie części podobają mi się jednakowo, obie lubię za coś innego, z czego 2 nieco lepiej mi się ogląda, przez większe urozmaicenie fabuły/wątków.;) Faktem jednak jest, iż jedynka zrobiła na mnie odpowiednie wrażenie od razu. Dwójce zajęto to więcej czasu, ale nie wiem...może to przemawia na jej korzyść. Na pewno zależy to od nastawienia. Po prostu według mnie...ta część żyje jakby własnym życiem i rozumiejąc to, lepiej się ją ogląda. Oczywiście piszę tu o typie fabuły, gdyż fakt, iż główny bohater nie traci na swym charakterze i rozmachu w stosunku do 1, jest jak dla mnie największym osiągnięciem 2 części, za który należą się brawa.
I 1 i 2 część nie są do końca puste jak na tego typu filmy, to je łączy i stanowi dla mnie ich wyższość nad takimi na przykład Transformersami.