Bylem widzialem i teraz sie podziele wrazeniami.
Film jest super akcja jest, chumor, i wiele innych rzeczy ktore wyrózniają ten film od innych. Przedewszystkim film nie nudzi cały czas jest akcja od początku do konca. Głowny bohater nie jest kolejny roztargnionym nastolatkiem jak Spider-man ani nie jest sierota jak Daredevil czy kosmitą jak Superman. Jest człowiekiem bez zadnych mocy, chcącym naprawic to co złe, to co przez wiele lat napedzało firmę jego ojca - bron militarną. Zmuszają go do tego doswiadczenia ktore sprawiają ze poczówa sie on do odpowiedzialnosci i jako Iron Man wyrusza ratowac ludzi. Tony'ego Starka wyróznia równiesz poczucie chumoru co w wielu scena sie przejawia i co wprawia widza w dobry nastrój. Głowny rywal troche za bardzo mi nie spasowal, zalowalem ze nie bylo Mandaryna ale cóz...Walka dwóch Ironów byla widowiskowa.
Plusy: Dobra muzyka, chumor, akcja, świetne dialogi, zadziwiająca koncówa filmu, Irona Man:P, świetna gra aktorów, duzoooo wybuchów,
Minusy: Brak War Machine'a i Mandaryna:((, troche dziwny poczatek filmu, ktory mi przypominal mi troche zmagania sie z Ameryki z Irakiem ;//
Ocena ogólna filmu 9/10
Z tych plusów zgodzę się że muzyka była naprawdę świetna, efekty specjalne oraz postać Iran Mana również oraz gra aktorska była porządna i dobre wstawki humorystyczne. Mimo wszystko samej akcji było o wiele za mało, scenariusz kompletnie przewidywalny od początku do końca, wstawek humorystycznych zdecydowanie za mało jak i bardzo mało samych pojedynków (do tego wyjątkowo krótkich) zaś za dużo niepotrzebnych smęceń. Do tego dialogi też nie były na jakimś super poziomie. "Iron man" to bardzo przereklamowany film który można zobaczyć, ale przy takich odsłonach jak "Sin city" czy "The Punisher" albo nawet pierwsza odsłona "X-men" kompletnie blednie.
Ja mu daję 5-/10
Twoje zdanie i szanuje to. Ale co do przewidywalnosci to bym sie kłocil ja np nie czulem ze bede wiedzial co sie zaraz stanie. Moim zdaniem jest na poziomie Spider-Mana i X-Men, porównując go do Punishera to sie nie da... Akcji cóz no fakt mało ale bardzo widowiskowa:)) Pozdrowienia
Jak dla mnie pierwsza i druga część "X-men" były naprawdę świetne, za to na "Spidermenie" się wynudziłem niemiłosiernie, mimo iż to moja po Wolverinie ulubiona postać. Zwłaszcza druga odsłona o Pająku była mizerna, głównie przez scenariusz i efekty specjalne (poza Octopusem, który wyglądał rewelacyjnie). A za to jak zrobili w trzeciej części sylwetkę Venona powinno się ich powiesić :P Chude to takie było i mizerne.
P.S. Miło rozmawiać z człowiekiem który potrafi uszanować gust innych :D to rzadkość na tym serwisie :)
Ja też właśnie wróciłem z kina i ogólnie jestem zadowolony z tego co zobaczyłem. Trudno mi ocenić minusy wskazane przez pierwszego mówcę, bo nie znam za dobrze Iron Mana z komiksów, jednak jak na wieczór po pracy, to dostałem całkiem strawny obraz.
Plusy - z pewnością to co chłopcy czytający CKM, Playboya, etc. lubią najbardziej, czyli: mieszanka humoru, zabawy, fajnych gadźetów, wypasionych samochodów, akcji, ładnych panienek, i odrobiny prywatności w laboratorium wartym X.XXX.XXX $ :)
Ciekawe ile osób zwróciło uwagę na tzw. product placement w tym filmie. Oczywiście poza wszechobecnym audi [aż dziw bierze, że skafander IronMana nie był sygnowany 4x0 :)], pojawiła się też marka zegarka na ręku Tony'ego - Bvlgari. Pewnie teraz tatusiowe czeszą net z ciekawości, co to jest i ile kosztuje. Spokojnie!
Na tyle ile ja zwróciłem uwagę, to model oznaczony kodem AC38GVD, wart 12.000$; oczywiście to nie żaden kwarc, tylko mechanik z 64. godzinną rezerwą chodu. Czy wart tyle? Nie wiem. Ale czy to ma znaczenie, kiedy prosisz swoją asystentkę, żeby ci rano z łóżka kociaka wypędzała, gdy ty grzebiesz sobie w swoim garażu przy samochodzie wartym...
ale, ale - czy to ma znaczenie ile :)
Pozdrawiam wszystkich tatusiów, którzy idąc do kina razem z synami znajdują to w tym filmie, o co tak naprawdę chodzi.
jak na razie jeszcze nie oglądałem tego filmu i bardzo jestem ciekaw pewnej rzeczy a mianowicie: czy wszyscy będą znali sekret tony'ego starka? jak nie to kto??? Proszę o odpowiedź.
Z góry dziękuję.
Rónwiez miło rozmawiac z kims takim jak vermin83.:)) Racja ze zadkoscią jest to ze dojdzie sie do porozumienia w sprawie filmu zwłaszcza adaptacji komiksów:)) Ciesze sie ze mozna z Tobą pogadac na temat wrazen:)) Ja czekam jeszcze najbardziej na Mrocznego Rycerza i Hulka:)) Pozdrowienia:))
SPOILER
w finałowej scenie filmu ony stoi przed kamerami i ma przeczytać przemówienie w ktorym wszystkiemu ma zaprzeczyć. Nagle tony wyrzuca przemówienie i z dziecinnym uśmiechem mówina głos przed kamerami
"Yes, I'm Iron Man :) "
Nie kminie po co wogole to mowiles.... Psujesz koledze tylko nastrój;// Stresc mu jeszcze cały film co gdzie bylo i kazdy dialog to juz wógole nie bedzie musial isc na film...
Czy po napisach faktycznie pojawia się Nick Fury?...Wyganiali nas z kina zaraz po filmie więc się nie doczekałem.
Ja miałem to szczęście że wpuścili mnie na sale jak jeszcze leciały napisy z poprzedniego seansu i zobaczyłem scenę po napisach z Nickiem Fury
the.rider człowieku, jak byś czytał treść tematu zamiast wpisywać się na pałę jak ostatni kretyn to zobaczył byś, że ktoś zapytał o tożsamość Starka. Napisałem ci wielkimi literami SPOILER to już nie moja wina, że przeczytałeś.
Właśnie! to dobre pytanie!? czy był surprise z nickiem furym? Bo w filmie ani mru mru o nim :(
Kalamari, kultury sie naucz, to raz. Dwa jak piszesz spoiler to i tak w sumie każdy przeczyta odruchem te dwie linijki tekstu, więc też nie rozumiem po licho żeś to pisał.
Po napisach nie ma Furego (pracuję w kinie więc i tak muszę je oglądać :D). Może był w stanach, ale na tej kopii co my mamy w Silver Screen w Gdyni nic nie było.
Był po napisach Nick Fury :)
Tylko nie po tych z animacją w tle tylko w ogóle na sam koniec filmu...
Musiałem się troche naczekać :D
Po napisach JEST Nick Fury, w którego wcielił się Samuel L. Jackson i mówi o "przedsięwzięciu Avengers" ("Avengers Initiative" w oryginale).
Oprócz tego jak można mówić, że film był przewidywalne? Wiadomo, że będzie starcie z tym złym, który był też znany od początku, ale to zasada filmów rozrywkowych. Trzy akty i tak dalej. Ale kto przewidział zakonczenie? Ja - mimo znajomosci komiksow - bylem nim zaskoczony.
Wg mnie ten film aktorsko stoi za Batman Begins, jest na równi z X-Men. Humorystycznie bije wszystkie ekranizacje na głowę (nic na siłę, widać że reżyser ma szacunek dla widza).
Efekty na poziomie (choć na DVD będzie pewnie widać jakieś braki), muzyka niezła, ale brak mi "Iron Man" wplecionego w podkład.
Trochę mało Iron Man'a, ale gdy się pojawi to rekompensuje te braki.
Walka "główna"... Spodziewałem się czegoś więcej, trochę to za krótko mimo wszystko trwało.
Ogólnie 9/10.
Kalamir napisał: "the.rider człowieku, jak byś czytał treść tematu zamiast wpisywać się na pałę jak ostatni kretyn to zobaczył byś, że ktoś zapytał o tożsamość Starka. Napisałem ci wielkimi literami SPOILER to już nie moja wina, że przeczytałeś."
Ten kretyn to pewnie ty bo ja czytalem dokladnie, zapytal sie o torzsamosc Starka ale ja post nizej napisalem zeby sobie obejzal w kinie a ty oczywiscie musiales napisac.... Ja ten film ogladalem wczensiej niz on i ty...wiec ja na pałe nie wypisuje sie na forum.
Pozdro wermin83
Mnie sie bardzo film podobał. Może i jestem prostym odbiorcą ale film był świetny w klasie sci-fi. Muzyka ładna, efekty też i wiele innych rzeczy. Jak to inni mówili, że mało, mało! no ale nie możemy tak zrzędzić. Ja licze na kolejną część.
Przepraszam i potwierdzam że po napisach jest jednak wstawka z Nickiem Furym. Natomiast to że zrobili go czarnoskórego (z całym szacunkiem dla Samuela) to mnie dobiło.
No coz z tego co pamietam to w Ultimate X-Men (komiksie) Nick Fury byl czarny...Ale wiesz nie jest to tak bardzo dobijające jak to ze Kingpin byl czarny w Daredevilu...
Fury jest czarny, ponieważ jest wzorowany na najlepszej inkarnacji Nicka Fury'ego, z uniwersum Ultimate:
http://en.wikipedia.org/wiki/Ultimate_Nick_Fury
sorry stary,
ale jak w drugim zdaniu piszesz 'chumor', to juz nie daje wiary twojej opinii i juz dalej nie czytam.
pozdro
mam pytanie: w obsadzie był samuel l.jackson jako nick fury i moment w którym się pojawił był po napisach końcowych filmu, wie ktoś może zaś czemu w obsadzie pojawiła się czarna wdowa? Nie widziałem tam nigdzie hilary swank
"sorry stary, ale jak w drugim zdaniu piszesz 'chumor', to juz nie daje wiary twojej opinii i juz dalej nie czytam. pozdro"
To juz twój problem, nie wiem jaka róznica czy napisze 'chumor' w drugim czy w dziesątym zdaniu;// zresztą chumor jest, dialogi Roberta są zabawne.
"wie ktoś może zaś czemu w obsadzie pojawiła się czarna wdowa? Nie widziałem tam nigdzie hilary swank"
Wlasnie problem to taki ze nikt jej tam nie widzial, to taki chwyt reklamowy z tego co wiadomo, chociaz mozliwe ze sie pojawi w usunietych scenach na DVD...
moim zdaniem film zasługuje na 9/10 bo był ekstra....dużo akcji,nawet humor był...muzyka ekstra...
Film naprawdę dobry, jak na gatunek super-duper-comix-hero (SDCO). Bez hektolitrów lukru i cukru pudru. Chociaż raz się zlitowano i nie wciśnięto nieznośnie romantyczno-omdlewającego zapychacza pt. "ach cóż za miłość łączy mnie z moją lubą/ym, ach, och", tutaj wątek romantyczny został poprowadzony pierwsza klasa. Efekty specjalne w normie. Sztampowość bohaterów trochę mniejsza niż zwykle w SDCO.
Robert Downey Jr. - bardzo fajnie zagrał, aż oko się cieszyło. Humor na dobrym poziomie. Czyli wracam do punktu wyjściowego - film naprawdę dobry. Powiem szczerze, zdziwiło mnie to ;)
ktoś może był i wie, czy tą końcówkę po napisach puszczają w krakowskim Multikinie ??