Właśnie wróciłem z kina. Wrażenia pierwsza klasa. Wizualnie film powala jakością obrazu (kopia cyfrowa), dźwięki również na bardzo wysokim poziomie (Lucasart) - nie wyobrażam sobie oglądania tego na kompie/TV. No i świetna muzyka. Aktorsko film daje radę, jedynie Howard daje ciała i zupełnie odstaje od reszty.
A co do fabuły... roi się od naiwności, absurdów, mniejszych i większych niedociągnięć i głupotek. Ale to wszystko mieści się w ramach gatunku i raczej było oczekiwane zanim wybrałem się do kina. Z przyjemnością puszczałem je mimochodem, żeby cieszyć się filmem.
A jest się czym cieszyć - mnóstwo akcji, sporo humoru, cięte dialogi, dużo wybuchów i innych efektów specjalnych... Bardzo fajnie poprowadzony film, napięcie rozkłada się w sam raz, by dać odetchnąć widzowi przed następną akcją. Reżyser trochę "droczy" się z widzem przeciągając sceny przed najciekawszymi momentami, ale to tylko podsyca ciekawość :) Acha, jest też wątek miłosny. W ilości w sam raz jak na amerykańskie filmy - zawiera się praktycznie w trzech 30-sekundowych scenach.
Generalnie film bardzo mi się podobał. To chyba najlepsza jak dotąd ekranizacja komiksu o superbohaterach. W moim prywatnym rankingu zajmuje I-sze miejsce i wyprzedziła właśnie Transformersy :)
Z tą różnicą, że Transformers nie były ekranizacją komiksu. Film był zrobiony o zabawkach, a z komiksem nie mial za dużo wspólnego ;)
Tak dla ścisłości ;)
hmm dziwne ale jak byłem mały miałem komiksy transformers ;) i transformersy tio była bajka nie tylko zabawki :)
http://www.lambiek.net/artists/s/senior_geoff/senior_g_transformers4.jpg