7,6 386 tys. ocen
7,6 10 1 385825
7,0 56 krytyków
Iron Man
powrót do forum filmu Iron Man

training

ocenił(a) film na 8

Nadszedł Maj, a z nim rozpoczął się sezon na blockbustery. Nie powiem, że przepadam za takimi filmami, ale od czasu do czasu można obejrzeć taki obraz by trochę się pośmiać, odprężyć – dla własnego bezpieczeństwa najlepiej momentami wyłączając logiczne myślenie - i popodziwiać najnowsze efekty specjalne. I tak na pierwszy ogień w tym roku poszedł „Iron Man” - adaptacja komiksu o której dowiedziałem się zaledwie kilka tygodni temu. Co prawda nie śledzę usilnie nowości o takich filmach, ale trochę się zdziwiłem, że nie było głośno o tym projekcie. A szkoda, bo jak na ekranizację komiksu i film rozrywkowy w jednym „Iron Man” spisuje się naprawdę bardzo dobrze i warto poświęcić na niego czas.

Na początku koniecznie trzeba napisać o Robert Downey Jr., który zagrał rewelacyjnie postać Toniego Starka - genialnego wynalazcy, miliardera, producenta broni, który prowadzi luzacki tryb życia - od imprezy do imprezy, od kobiety do kobiety. Jego postawa życiowa zmienia się dopiero po tym jak porwany przez rebeliantów zostaje zmuszony do skonstruowania dla nich broni. W czasie niewoli uświadamia sobie, że broń przez niego produkowana, która w zamierzeniu miała chronić USA jest też wykorzystywana przeciwko niewinnym ludziom. Stark buduje więc zbroję, która najpierw pomoże mu wydostać się z niewoli, a później posłuży mu do walki z przestępcami…

Robert bawi się postacią, gra ją na luzie, jest zabawny, cyniczny, momentami poważny ale przede wszystkim niesamowicie naturalny. Nie wyobrażam sobie tego filmu bez niego i jestem pewien, że „Iron Man” nie odniósłby takiego sukcesu gdyby nie on. Pozostali aktorzy także spisali się wyśmienicie. Delikatna Gwyneth Paltrow w roli niezastąpionej asystentki Starka, odmieniony nie do poznania Jeff Bridges w roli wspólnika Toniego i Terrence Howard – w roli wojskowego i przyjaciela Starka.

Drugą, ogromną zaletą „Iron Mana” jest naprawdę dobrze napisany scenariusz. Co prawda historia jest dość przewidywalna, ale ogląda się ją dobrze, dialogi nie rażą, momentami jest naprawdę dowcipnie no i co najważniejsze twórcy oszczędzili nam zbytniej pompy i podniosłości, od której aż zbiera się na mdłości w innych tego typu produkcjach. Całe szczęście nie ma też zbytnich naciągnięć, niemożliwości, a sam film jest w miarę logiczny (oczywiście jeśli na początku założymy, że współcześnie zbudowanie takiej inteligentnej zbroi jest możliwe oraz przymkniemy oko na przedziwny rozrusznik serca Starka ). Część osób może zarzucić „Iron Manowi”, że mało w nim akcji, że jest zbyt rozciągnięty i pozostawia niedosyt - to prawda - ale jak dla mnie należy ten film traktować jako prolog, wstęp który miał przedstawić nam wszystkich bohaterów, pokazać przemianę Starka (wyszło to naprawdę przekonująco i dobrze) i powstanie Iron Mana. Dopiero w drugiej części przyjdzie czas na więcej akcji, i szybsze tempo.

Ponadto możemy podziwiać naprawdę ładne zdjęcia Matthew Libatique i całkiem udane efekty specjalne IL&M, których nie ma ani za dużo ani za mało. W tle słyszymy natomiast dość ostrą jak na taki film, choć dobrze spisującą się muzykę Ramin Djawadi - kompozytora wywodzącego się ze „stajni” Hansa Zimmera.

8/10 Jedna z lepszych ekranizacja komiksu. Z pewnością wybiorę się do kina na sequel.

P.s. Trochę przez przypadek trafiłem na „Iron Mana” w cyfrowej jakości (nie wiedziałem, że któreś z kin w 3mieście zaopatrzyło się już w projektor cyfrowy) i jestem po prostu zachwycony. Dźwięk dosłownie wbija w fotel, porusza siedzenia i ściany, ale jednocześnie nie jest za głośny. Do tego obraz jest niesamowicie wyraźny, czysty, a kolory tak niesamowicie soczyste, że aż dech zapiera. Jeszcze nigdy nie widziałem w kinie filmu o tak dobrej jakości. Rewelacja.