ruscy zwineli niemcom kolorową taśmę żeby ją nakręcić
efekt niesmowity i jeszcze ta muzyka prokofieva - cudo!
Nie zwinęli, tylko to Einstein wykorzystał to, że rosjanie wśród wojennych łupów znaleźli też taką miedzianą taśmę. A efekt świetny, fakt - ciekawe jednak co myślała cenzura jak pierwszy raz oglądała ten film (myślę, że oglądali ten film z zamkniętymi oczami - niezły numer z reżysera;)
Ale w pewnym sensie to i tak cały czas masz rację, istotnie bowiem Ruscy po wojnie przysiedli Niemcom całą ich AGFĘ (system kolorowy Trzeciej Rzeszy) i długo u siebie wykorzystywali pod nazwą Sowcolor, po sekwencji w "Iwanie..." był "Czarodziejski kwiat" (46) już całkiem nakręcony w kolorze a potem kolejne produkcje. Nie to, że Ruscy nie mieli swego koloru (od połowy lat 30 pracowali nad własnym systemem) ale w porównaniu z niemieckim AGFacolorem czy anglo-amerykańskim Technicolorem metoda ta wydawała się nieco zacofana, stąd gdy nadarzyła się okazja to sięgnięto po lepszy kolor.