Oczywiście nikt im nie powiedział, że istnieje droga legalnej imigracji, a nielegalna imigracja wiąże się z przestępstwem, ryzykiem deportacji, a nawet i śmierci?
Nie dotarli do tych informacji, pomimo, że są podobno tacy inteligentni i zdolni?
Rozumiem, że jesteś Senegalczykiem, który starał się o paszport i wizę do Europy :)
Nie, jest polakiem, który siedzi non stop w internecie i dlatego wie wszystko :)
Hmm, czekaj, a jak to było z Polakami w PRL? Nielegalnie uciekali do na Zachód, że aż się kurzyło. No to chyba nikt im nie powiedział, że nielegalna emigracja to przestępstwo? 20 milionów Polków mieszka za granicą, wszyscy wyjechali legalnie, zwłaszcza w PRLu :)
To ich sprawa i ówczesnego "Zachodu". Natomiast dzisiejsza Rzeczpospolita Polska stawia sprawę jasno - jeżeli chcesz mieć jakiekolwiek szanse na imigrację, nie możesz w pierwszym kroku być przestępcą. Pomoc przestępcom również jest przestępstwem i powinna być bezwzględnie karana.
I NIE MA o czym dyskutować.
Niestety, nie jesteśmy "wyspą" jak Australia - ich polityka imigracyjna powinna być wzorem.
To my jesteśmy gospodarzami w swoim kraju. Nie będzie u nas jak na Zachodzie, po prostu. I żadne rzewne gnioty typu "Ja, kapitan" czy "Zielona granica" tego nie zmienią, przekroczono już punkt krytyczny świadomości Polaków w tej kwestii i nie sądzę, że cokolwiek tutaj się zmieni.
Tak że tak...
"Nielegalnie uciekali do na Zachód, " Raczej legalnie. Na zaproszenie i mieli odpowiednie wizy, dokumenty i paszporty. Tak wyjechała moja ciotka do Francji. Polityka azylowa była taka jaka my mamy względem Białorusi czyli łatwo był przyznawany.
Chyba jednak niewielka cześć pojechała nielegalnie. Zdecydowana większość na jakieś zaproszenie. Więc to pierwsza różnica bo te wyjazdy były zgodne z prawem. Oczywiście zdarzały się sytuacje jak z "300 mil do nieba". Wówczas kraje zachodu dosyć mocno otwarte na migrantów z Polski. Były otwarte bo Polacy dużo pracowali i bardzo szybko się integrowali. To druga kolosalna różnica