Film nie przynudza, szybkie tempo, dużo muzyki, cały czas fajerwerki...reżyser garściami czerpie z Scorsese, Ritchie, ale myślę, że to jest właśnie na plus, twórcy nie próbują udawać kogoś kim nie są i być oryginalni, tylko wrzucili lata 90-tę i 2000-ne w sprawdzone szablony i to tu zagrało...

Czego zabrakło ?

za dużo fajerwerków(slow motion + dobra muzyka) a za mało spokojniejszych kultowych scen i dialogów, które nie muszą być nudne a mogą przejść do historii polskiego kina tak jak wiele scen dialogowych ze Sztosu. Jak mamy Frycza, Woronowicza, Chabiora, to można było nagrać z każdym z nich jakiś dłuższy kultowy dialog, tego tu zabrakło, nic z nich nie zdołali wyciągnąć twórcy a szkoda...
Większość scen ze "Ślepnąc od Świateł", które biją rekordy na YouTube to są dialogi odegrane przez głównych bohaterów - tego w zasadzie tutaj nie ma...

Film przenosi widza w klimat lat 90-tych o dwutysięcznych ale tylko w początkowych scenach, dla mnie klimatu "tamtych lat" nie udało się zbudować niestety...

Bohaterowie pomimo że świetni aktorzy to jako przestępcy trzęsący miastem mnie nie przekonali...scena w której dwóch chuderlaków rozwala lokal pełen wielkich chamów - sztuczna jak i wiele innych...inny dobór może byłby lepszy...?

Ogólnie jest dobrze i jak widać można zrobić film dla szerokiej widowni - również gimbazy równocześnie trzymając poziom w przeciwieństwie do filmów Vegi...