Ambitna archeolog wyrusza na poszukiwania Kamienia Filozoficznego… - początek filmu, można by pomyśleć, klasyczny przykład kina przygodowego. Widz, który przyszedł wstrząsający horror w pierwszych kilku - kilkunastu minutach z pewnością jeszcze raz zastanowi się, czy dotarł do dobrej sali kinowej. Szybkie kompletowanie zespołu, zagadka w muzeum rodem z książek Dana Browna. Wszystko to uderza brakiem realizmu i niedbałym wprowadzeniem nowych postaci.
Bohaterowie wyruszają w końcu do wyczekiwanych podziemi. Ujęcia kręcone kamerą „z ręki” (w tym wypadku można by rzec nawet „z głowy”) z lekkością nadają tempo akcji, skupiając uwagę nie na grze aktorów, czy budowaniu napięcia gestami, drobnymi szczegółami, lecz na chaotycznych ruchach, często niewyraźnych zdjęciach i przeskokach z perspektywy jednego bohatera na drugiego. Potencjał takich ujęć niestety został już dawno wykorzystany w podobnym „Blair Witch Project”, czy nieco słabszym „Rec”, a także w ogromie innych produkcji. Cały klimat nadają paryskie katakumby. Klaustrofobiczne korytarze, ciemne zaułki pełne ludzkich szczątków, oświetlane przez pojedyncze latarki zachwycają swoją tajemniczością. Podobać może się nagłośnienie – w sali kinowej odgłosy śpiewów w podziemiach robią wrażenie.
Wracając do fabuły – reżyser najwyraźniej postanowił sobie za cel wykorzystać wszystkie charakterystyczne elementy kina grozy, sprawiając że widz częściej podskakuje ze śmiechu i zażenowania, niż strachu. W podziemiach Paryża natkniemy się na wszystko – okultystyczne rytuały, zagadki, martwe dzieci, żywe skały, spadające stropy, wyczerpujące się latarki, studnie bez dna, dziwne odgłosy i krzyki z wnętrza Ziemii, ogień, krew i wodę. Łapiąc się tak wielu elementów fantastycznych, cała fabuła staje się rozmyta, wiele elementów wprowadzonych na początku filmu traci na znaczeniu i nie znajduje swojego logicznego wyjaśnienia
Przypominając sobie główne motto „Odwiedź Głębię Ziemi - Przez Oczyszczenie Znajdziesz Tam Ukryty Kamień” każdy z bohaterów musiał przyznać się do swojej winy i doznać oczyszczenia. Główny wątek poprzez magiczne wydarzenia i pojawiające się duchy traci na swoim znaczeniu i schodzi na dalszy plan. Bezsensowny, nadzwyczajnie szybki powrót głównej bohaterki do punktu wyjścia w końcówkowych wydarzeniach całkowicie psuje odbiór filmu. Jednocześnie był to tylko jeden z elementów, przesądzających opinię, że scenariusz jest napisany niedbale. Oczywiście, można rozpatrywać całą wyprawę po kamień symbolicznie, każdy z bohaterów odbył podroż wewnątrz siebie i swoich lęków. Cały obraz jest jednak wyjątkowo naiwny, chociaż przy tym równocześnie lekki i niezbyt męczący. Jednym z ciekawszych punktów jest otwarte zakończenie. Interpretować można je na kilka sposobów, przychylając się do tego, że tak naprawdę prawdziwym piekłem jest nasza Ziemia i my sami.