Film ten był moją nadzieją na ożywienie legendy o słynnym zbóju i zrealizowanie go na miarę naszych czasów. Może trochę bardziej na poważnie od serialu, z większą ilością efektów (jak to obecnie w kinie bywa) itp.
Niestety wszytko poszło nie tak.
Najbardziej rażący jest dla mnie potworny dubbing brzmiący szczególnie karykaturalnie w scenach miłosnych. Dubbingowane głosy nie zlewają sie w ogóle z tłem ścieżki dźwiękowej i wrażenie jest takie, jak gdyby Janosik się kochał ze swoją wybranką przed włączonym TV w którym leci reportaż o polskiej wsi. W dodatku aktorzy mówią 'niby gwarą' ale bez charakterystycznego góralskiego akcentu, co potęguje wrażenie sztuczności.

Sama historia jest opowiedziana w nudny sposób. Właściwie pod koniec filmu zastanawiamy się czemu tego Janosika zabili? Brak jakiejś dramaturgii i nagłych zwrotów akcji. Sceny erotyczne mimo iż jest ich sporo to zrealizowane są bez polotu i sensu. Włożone w film nie wiadomo po co. W serialu mimo braku aktów cielesnych aż kipiało od erotyki gdy Janosik 'obłapiał Marynę". Tutaj mamy jakieś puszczanie bąbelków ze śliny? Co to jest? We mnie budziło raczej obrzydzenie niż zainteresowanie.

Lecz najgorsze dla tego filmu to brak wyrazistych ciekawych postaci. Wymięknięty Janosik, cała ta jego kompania to takie malowane laleczki z warkoczykami, nawet Żebrowki był nijaki (choć może to wina tego, że dubbing był fatalny i nie słychać gry głosem).
Cóż może za kolejne 30 lat, ktoś nakręci film będący godnym następcą kina Passendorfa.