Na szczęście byłam na bezpłatnym przedpremierowym pokazie filmu, w innym wypadku chyba bym rościła o zwrot kosztów biletu.
Film, który powstawał przez 7 lat nie może być dobry. I ten 'nowy' Janosik właśnie dobry nie jest, powiem więcej - jest wręcz przerażająco zły! Ponadto powstał z gliny ulepionej w głowach matki i córki - choć tego argumentu starałam się nie brać za wadę :-( Przypominam, że jedyne fakty z życia Janosika pochodzą z dokumentów powstałych podczas jego procesu, wszystko inne to legenda!
Właśnie taką swoją wizję tej legendy przedstawiły nam dwie Panie Reżyserki, ale trudne miały zadanie, gdyż musiały stawić czoło legendzie Janosika o twarzy śp. Marka Perepeczki. Nie sprostały... nawet niebezpiecznie się nie zbliżyły do tamtego obrazu.
Myślałam, że oprócz pięknych krajobrazów pokazanych w filmie, uratuje go porywająca oprawa muzyczna... niestety tutaj też pudło :-(
Jedynym spójnym wątkiem w filmie nazwano rolę Michała Żebrowskiego. Nie wiem co chciał osiągnąć udziałem w tej porażce tak dobry aktor, który potrafi także zagrać przerwę w spłacie kredytu. Jakkolwiek, niepotrzebna także była postać wiedźmy granej przez Maję Ostaszewską i jeszcze ta potworna scena z 'oderwanym siusiakiem martwego, nieochrzczonego noworodka'!
Jedno wiem na pewno - drugi raz tego 2,5 - godzinnego filmu - straty czasu - nie obejrzę.