i nie chodzi tu o wygląd Janosika, aktor który wciela się w tą rolę jest nawet ok. Szwankuje raczej narracja, film jest rozwlekły, za dużo w nim romansowych pierdół, a za mało akcji. Sceny napadów są słabiutko wyreżyserowane a niedoróbki w tej kwestii tuszowane są chaotycznymi zdjęciami z ręki. Brak porządnej inscenizacji walk i potyczek, brak polotu i fantazji, działalność bandy Janosika aż prosi się o dopracowanie w najmniejszym szczególe jak chociaż ma to miejsce w filmach Ridleya Scotta( jego filmy można oskarżyć o infantylność i płytkość, ale nie o brak tempa i realizacyjnej perfekcji). Holland i Adamik czuja się bardzo dobrze w scenach statycznych, pokazywaniu obyczajów XVIII-wiecznych górali, jak przechadzają się po górach parzą się na sianie, rozmawiają( wtedy też zdjęcia są najciekawsze ładnie ukazujące piękno przyrody )ale gdy przechodzą do scen dynamicznych gubią się w realizacyjnym chaosie, i nawet ciekawe fabularnie pomysły jak scena napadu z uprzednim użyciem zasłony dymnej i odciągnięciem eskorty od napadniętych powozów wyglądają blado i nieciekawie. Na plus reżyserkom można policzyć naturalistyczne przedstawienie przemocy towarzyszącej w życiu codziennym ludzi żyjących w tamtych czasach, oraz w ogóle przybliżenie współczesnemu widzowi życia ludzi pogranicza węgiersko-polskiego początków XVIII wieku. Nie odmawiając talentu reżyserkom stwierdzam że w realizacji filmów wymagających inscenizacyjnego rozmachu, licznych scen akcji zdecydowanie lepiej sprawdza się umysł mężczyzny, bardziej analityczny a jednocześnie przepełniony dziecięcymi marzeniami a bohaterskich czynach, szlachetnych rozbójnikach, pomagający w sposób pełen przejrzystości a jednocześnie fantazji i przywiązania do szczegółu przedstawiać sceny czy to zmagań średniowiecznych rycerzy, czy podhalańskich band rozbójniczych , czy żołnierzy walczących na frontach II wojny światowej. Z całym szacunkiem dla płci pięknej jestem przekonany, że żadna kobieta nie pokazała by w sposób tak perfekcyjny lądowania w Normandii jak zrobił to Spielberg w "Szeregowcu Ryanie", walki na rzymskiej arenie jak zrobił to Scott w " Gladiatorze", czy napadów na możnych Panów w podobnym tematycznie do Janosika "Robin Hoodzie. Księciu Złodziei".
ach lądowanie w Normandii to majstersztyk! ;-) także uważam, że babki nie dały by sobie z tym rady, cóż ...
To prawda, żadna kobieta tak dobrze nie nakręci scen dynamicznych jak te
podane wyżej przez ciebie, zauważcie, że ogólnie bardzo mało jest znanych
kobiet na stanowisku reżysera.
Porównywanie Janosika z "Szeregowcem Ryanem" czy "Gladiatorem", a polskich reżyserek z geniuszami kina akcji to jakieś nieporozumienie.Ten film nie miał wielomilionowego budżetu (w ogóle był problem z funduszami i przecież dokończenie filmu przez pewien czas stało pod znakiem zapytania)i nie mógł być realizowany z takim rozmachem.Oczekiwaliście kina akcji na światowym poziomie za grosze?Te zarzuty zestawione z oskarowymi przykładami brzmią niepoważnie.
sądzę jednak że nawet przy tak niedużym budżecie można było sceny napadów nakręcić zdecydowanie lepiej, i facet lepiej by sobie z tym zadaniem poradził. Rzecz w tym że nawet za niewielkie pieniądze można coś nakręcić lepiej bądź gorzej.
jak na polskie warunki ten film miał dość pokaźny budżet, bodajże 20 mln złotych. A np. rosyjski przebój kinowy sprzed paru lat "Straż Nocna" miał budżet wysokości około 4mln USD, czyli budżety obu "dzieł" są porównywalne. Moim zdaniem pod względem fabuły "Straż.." jest filmem mocno przeciętnym to jednak budżet nie przeszkodził twórcom pokusić się o naprawdę wysoki poziom techniczny i realizacyjny. Rzecz w tym, że niezależnie od posiadanego budżetu można coś nakręcić lepiej bądź gorzej. Kobiety po prostu nie sprawdzają się w realizacji scen akcji i tyle.
i wtedy wyszedlby im jeszcze jeden film przygodowy - one mialy inne ambicje: Holland mowila o moralitecie - przypowiesci o wolnosci, dorastaniu, milosci i smierci.
Ale oczywiscie, chlopaki, zawsze warto jest ponarzekac :)
"w realizacji filmów wymagających inscenizacyjnego rozmachu, licznych scen akcji zdecydowanie lepiej sprawdza się umysł mężczyzny"
Dzięki. Uśmiałam się nieźle. Masz poczucie humoru, przyznaję.
A jeśli to na poważnie, no cóż.. kobiet-reżyserek jest w ogóle niewiele, więc fakt, że akurat Holland i Adamik średnio wychodzi kręcenie nawalanek, nie znaczy nic. Jest cała masa reżyserów-mężczyzn, którzy jeszcze bardziej by to spiep..yli:) Ja bym raczej powiedziała, że wśród reżyserów-mężczyzn jest większa rozciągłość: jest więcej świetnych twórców, ale i więcej nieudaczników (bo jest ich więcej). Kobiety za kamerą są średniakami. To wszystko nie wynika z "budowy mózgu" (oj, to dobre), tylko z małego udziału kobiet w zawodzie reżysera. Ot i cała tajemnica, chłopcze. Nastoletni, jak przypuszczam, bo tacy najbardziej lubią perorować o różnicach między kobietami i mężczyznami (które są mocno przesadzone).
No i na koniec - łatwo porównywać mało znany, o niskim budżecie, środkowoeuropejski film, z hollywoodzkim megahitem.. łatwo, tylko że niesamowicie głupio i bezsensownie. Porównanie takowe nie ma sensu, bo te filmy są różne - na każdym poziomie. Wyobraź sobie sytuację, gdy trzeba zrobić test-porównanie: jaki samochód jest lepszy - Ferrari czy też może Land Rover. No i werdykt: Ferrari lepsze, bo ..szybsze, ładniejsze, lepsze przyspieszenie do setki itp. No a czemu lepsze? Wiadomo! Bo zrobione przez Włochów. Nonsens, prawda? A ty właśnie tak oceniasz filmy. Z różnych gatunków, konwencji, z nieporównywalnymi budżetami, i niemające ze sobą nic wspólnego poza tym, że ..są filmami (tak jak LR i Ferrari to.. samochody;). Na koniec teoryjka o budowie mózgu i już, recenzja gotowa. Komiczny jesteś.