Podszedłem do tego filmu z dużą rezerwą, ponieważ od dłuższego czasu śmiem twierdzić, że amerykanie co jak co ale filmów wojenych nie potrafią robić. Jarhead bardzo miło mnie zaskoczył a wręcz poraził. Dokładnie odzwierciedla atmosferę operacji "Pustynna Burza", gdzie tysiace żołnierzy nudziło się w koszarach, a całą "robotę" odwalało lotnictwo. Dla przypomnienia amerykanie stracili tylko 138 ludzi, irakijczycy ponad 100 tys. Najbardziej w pamieć zapadły mi sceny po podpaleniu przez irakijczyków szybów naftowych (scena z koniem) i przede wszystkim muzyka Thomas Newman`a. Gorąco polecam !!!!