Nie rozumiem tak wielu negatywnych odniesień do ludzi, którzy nie są fanami Paktofoniki, a chcą obejrzeć bądź oglądali film. Moim zdaniem często jest tak, że dopiero film staje się bodźcem, który jest początkiem nowego zafascynowania nowym zjawiskiem, zespołem, subkulturą itp. I nie chodzi o to, że jest to modne tylko po prostu o odkrycie czegoś co do nas przemawia.
Pisałem na tym forum o tym już miliony razy. To nie jest problem tylko niektórych ludzi z środowiska hip - hopowego, ale niektórych polaków... niezależnie od środowiska.
Film ukazuje jak wiele nas dzieli (a raczej opinie o filmie)... i możemy nad tym ubolewać. Twoja wypowiedź, krótka i treściwa - ale wyjawia samą esencję prawdy.
Można być bardzo krytycznym, ale nie chamskim.
Jesteś Bogiem pokazał jak wielkie są waśnie międzypokoleniowe i subkulturowe w naszym kraju.I dobrze ponieważ może zaczniemy o tym dyskutować - i albo konflikty się zaostrzą, albo ludzie zaczną być bardziej świadomi i tolerancyjni.
Jakie waśnie wielke pokazał ten film? Są ludzie, którym ten film się podobał, sa ludzie, którym się nie podobał. Moim zdaniem wygrała magia tematu jak zwykle w tym kraju i ludzie przez to, że historia jest ciekawa i wzruszająca nie łapią, że to jest słaby film.
Osobiście słuchałam i Kalibra i Paktofoniki (ogólnie polskiego rapu) na długo przed książką i filmem. Nie powiem, że nie irytuje mnie nagle ilość idiotów nazywających się "fanami" jacy się pojawili po filmie... No a ile minęło od premiery filmu?? Jakiś tydzień, poczekajmy jeszcze a zobaczymy tych wielkich fanów jak stają się śmieszni i już nawet nie będą o PFK pamiętali.... A i jeszcze jedna śmieszna rzecz dotycząca ich muzyki: Aktualizując status na Fb często udostępniam muzyke czy to Grubsona czy Rahima (nie ma znaczenia) a ludzie klikają lubię to jak leci choć nawet nie słyszeli ani słowa w tym utworze... ;/ Kidy pisałam, że jaram sie premierą filmu wszyscy też "Lubię To!" a ilu z nich poszło do kina? może garść. Ja rozumiem, że nie każdy ma forse ale raz wydać 14zł na bilet to chyba nie jest tragedia, zamiast szlajać się i pić.... Oczywiście nawiązując do tego, że mogli zafascynować się nową muzyką mi nie przeszkadza jak najbardziej mnie cieszy, tylko są też tacy co ledwie zobaczyli film i już "Jestę Fanę!" To jest wiocha.... Ja tak to widzę ;]