Dziwne nastały czasy. Idolami dla młodych ludzi, zostały półgłówki w klatkach,
okładające się pięściami i kopniakami, lub jak tu, ćpuny deklamujące wulgaryzmy
w rytm syntezatora. Obawiam się o przyszłość cywilizowanego świata.
dobra weź się człowieku opanuj bo się skompromitowałeś prymitywie, nie umiesz prowadzić rzeczowej dyskusji na temat tylko bluzgi rzucasz to wypad, nikt nie będzie płakał
ps. czas konczyc ten watek, bo sie jacys pretorianie przypaletali (nawiazanie do las vegas parano, nie do definicji slownikowej).
papatki
Nie mam zamiaru tracić więcej czasu na półgłówka, który ma braki w elementarnej wiedzy.
Żegnam, Edward Sosna.
Dzięki mnie odnalazła się kolejna zagubiona owieczka, świadomość tego dodaje mi sił.
WOW a twoim idolem kto jest?
Nie każdy musi być magistrem i pracować w korporacji czy w urzędzie. Ważne aby robić to co się lubi i być w tym dobry. Oni w te klocki byli zajebiści i to jest ważne. To czy ktoś spędza wolny czas siedząc na klatkach czy w operze to już szczegół.
Napisałem wcześniej kto nie jest. To jest meritum tej dyskusji. Kto powiedział, że każdy musi mieć idola? Dlaczego uznajesz, że ludzie mający korzenie robotnicze, mogą nie lubić hip - hopu? Argument o tym, że należy się uznanie tylko dlatego, że jesteś w czymś dobry, mnie nie przekonuje. Pracownik usypiający bezpańskie zwierzęta w schronisku, może być wirtuozem w swoim fachu a i tak jest dla mnie śmieciem.
Ten temat będzie miał kolejne 10 stron, a my nie dojdziemy do żadnego konsensusu z tobą, więc po co dalej to ciągniesz?
wertuqq napisał:
"Dlaczego uznajesz, że ludzie mający korzenie robotnicze, mogą nie lubić hip - hopu?"
Nic takiego nie napisałem, z mojej wypowiedzi też nic takiego nie wynika. Albo celowo nad interpretujesz, albo masz problemy w czytaniu ze zrozumieniem.
wertuqq napisał:
"Argument o tym, że należy się uznanie tylko dlatego, że jesteś w czymś dobry, mnie nie przekonuje. Pracownik usypiający bezpańskie zwierzęta w schronisku, może być wirtuozem w swoim fachu a i tak jest dla mnie śmieciem."
Posłuchaj PFK zdobyła uznanie od ludzi, którzy w mniejszym lub większym stopniu interesują się hip hopem właśnie dlatego, że byli w tym rewelacyjni (muzyk właśnie za swoją muzykę powinien zdobywać uznanie).
Natomiast z drugiego zdania w cytacie wynika, że Ty nie poważasz/ nie byłbyś w stanie poważać lub szanować ludzi którzy mają od ciebie inny światopogląd i spojrzenie na pewne sprawy. I tym oto stwierdzeniem kończę moją dyskusję z tobą (bo i tak pewnie się nie dogadamy, a ja mam lepsze rzeczy do roboty na tym portalu niż mielenie siana).
zgadzam sie z Toba w zupelnosci!!! nikt mi nie wmowi, ze ta "kultura" wniesie cos budujacego do naszego zycia. Tak jak to bylo z wojna polsko-ruska, subkultura drechow w kapturach nagle urosla do rangi zjawiska spolecznego, takie filmy staly sie modne i trzeba na to isc do kina bo polecaja w Gali czy dzien dobry TVN..gloryfikacja kogos kto sie nacpal i wyskoczyl przez okno? nie dziekuje.
Pisze to osoba, która dała 10/10 filmowi Trainspotting :) Pozwolę sobie zacytować Magika: "Hipokryci, Dla mnie daremnie ukryci, Ich dewizy, Szydercze oczka, uśmiech Mona Lisy..."
a co Ty masz do tego, ze mi sie spodobal Trainspotting? przyznaje, ze mam dziwne poczucie humoru, film mnie rozbawil i jest szczery, nie robi z tych chlopakow bohaterow-wzorow do nasladowania dla mlodszych. Pod tym wzgledem zgadzam sie z wertuqq'iem.
Film o chłopakach, którzy stworzyli kultowy zespół i "ćpali" trawkę = ZŁO!
Film o ćpunach, których jedyną ambicją było naćpać się, brali wszystko co popadnie, film jest swoistym atlasem drugów i jedyny morał jaki z niego płynie, to żeby nie ćpać heroiny, ale reszta narkotyków jest OK = zabawny i szczery.
Nie oglądałem "Jesteś Bogiem", czytałem książkę i jakoś nie zauważyłem, żeby z kogokolwiek robiono tam wzór dla młodzieży.
Rozumiem, że jedyną subkulturą godną naśladowania i filmowania jest Twoja subkultura? Czyli jak mniemam po gustach, są to rockowcy, którzy oczywiście z narkotykami nie mieli nic wspólnego i prowadzili życie godne naśladowania. Raz jeszcze STOP HIPOKRYZJI!
Nie zauważyłem, by ktokolwiek był gloryfikowany, ale to może dlatego, że obejrzałem film.
Jedyną wspólną cechą łączącą "Wojnę polsko-ruską" z "Jesteś bogiem" to fakt, że głowni bohaterowie reprezentują subkulturę dresów. To jedyna cecha. Filmy są od siebie całkowicie odmienne: "Jesteś Bogiem" jest filmem biograficznym o muzycznym zespole Paktofonika, zaś "Wojna polsko-ruska" to surrealistyczna czarna komedia, która aż kipi aluzjami i symboliką (flagowy przykład: główny bohater to personifikacja naszego kraju Polski. Zauważ jak jest ubrany: biała koszulka i czerwone dresy. Zupełnie jak flaga polska). Nie muszę chyba wspominać, że filmy biograficzne są na faktach autentycznych, zaś Wojna Polsko-ruska jest filmem opartym na powieści literackiej, więc jest fikcją.
Bardzo dobrze napisane. Niestety dla większości wszystko jest albo czarne albo białe.
Rozumiem, że w wieku 15-18 lat zaczytywałeś się literaturą klasyczną, słuchając jednocześnie dzieł największych kompozytorów muzyki klasycznej? Paktofonika zmieniła życie wielu młodych ludzi w latach 90-tych (w tym również moje), w prosty, łatwostrawny sposób przekazywała słuchaczom, aby wierzyć w siebie i brać odpowiedzialność za swoje czyny. Dla dzieciaków z blokowisk, pozostawionych samopas przez rodziców pędzących za pieniędzmi i nauczycieli, którzy mają gdzieś przyszłość swoich wychowanków, Paktofonika była autorytetem i wielu dzieciakom wyszło to na dobre.
W temacie ćpunów, to zweryfikuj swoją listę ulubionych artystów (pisarzy, muzyków, aktorów itp.) i sprawdź czy nic nie ćpali, bo mocno zalatujesz hipokryzją.
Dlaczego zakładasz, że w wieku lat 15 nie można mieć bardziej wyrobionego gustu od innych? Skoro ich teksty, mówiły tyle o odpowiedzialności za swoje czyny, jak w tym świetle postawisz samobójstwo Magika? Nie zdawał sobie sprawy z obowiązku bycia ojcem i mężem? Dzięki takim "autorytetom" wiele dzieciaków siedzi w pierdlu, lub się stoczyło. Co do wspomnianych artystów. Może faktycznie, niektórzy mieli problem z używkami, ale przynajmniej potrafili się powstrzymać przed rynsztokowym językiem.
Ja niczego nie zakładałem, pytałem o Twoje zainteresowania w wieku 15 lat, nie generalizuję jak Ty.
Odnośnie samobójstwa Magika, to ani ja ani Ty nie znamy powodów dla których to zrobił. Nie oglądałem filmu, więc nie wiem jak tam zostało to przedstawione, czytałem książkę, ale tam również nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jego najbliżsi nie potrafią dać jednoznacznej odpowiedzi, więc jakim prawem Ty go oceniasz?
Dzieciaki siedzą w pierdlu przez muzykę Paktofoniki? To ciekawe. Znajdź mi jakiś utwór Magika, w którym nawołuje do przestępstw. Równie dobrze można powiedzieć, że dzieciaki siedzą w pierdlu przez oglądanie filmów typu Vabank. Pozujesz na inteligenta, więc proszę o trzymanie poziomu merytorycznego.
Tuwim - "Całujcie mnie wszyscy w dupę", wiele piosenek Kazika i Kultu, wulgaryzmy są powszechne w obecnym kinie, telewizji, literaturze, więc co to za argument? Z takim językiem spotykamy się na co dzień, dzieciaki i młodzież zwłaszcza, więc to nie jest tak, że dzieciaki bluźnią przez raperów, tylko raperzy mówią takim samym językiem jak dzieciaki.
Ale się zabił. Powód jest tu najmniej istotny. Samobójstwo to okazanie słabości. A w tym przypadku, okazanie braku doceniania wartości o których się samemu mówiło. Dlaczego ograniczasz wszystko do Magika? W poście zakładającym tę dyskusję, określiłem to bardziej ogólnie. Co do Tuwima. O.K. kilka razy powiedział dupa. Ale w książce. Słyszałeś by deklamował to w radio, czy telewizji? Tym to się różni od kultury masowej, mającej wpływ na kształtowanie postaw, wielu słuchaczy w szczeniackim wieku. A skoro już tak uparłeś się gloryfikować Magika, słyszałeś o "Efekcie Wertera". Miejmy nadzieję, że w tym przypadku będzie to błędne założenie.
Dlaczego ograniczam się do Magika? Bo piszesz w temacie filmu o nim i nazywasz go " ćpuny deklamujące wulgaryzmy
w rytm syntezatora", co mi osobiście ubliża.
Jeśli twierdzisz, że rap jest prosty i dla prostaków, to częściowo jestem w stanie się z Tobą zgodzić, bo mam świadomość, że rapujące dresy typu Firma, skrzywiają poglądy laików na temat rapu. Tylko, że na drugim biegunie są tacy wykonawcy jak Łona (absolwent prawa, łączący pracę w zawodzie z rapowaniem), sam sprawdź jego twórczość, a zobaczysz, że "ćpun deklamujący wulgaryzmy w rytm syntezatorów" jest mocno krzywdzący dla jego dokonań. Jest też wielu raperów współpracujących z muzykami jazzowymi, są raperzy z wykształceniem muzycznym (choćby polski OSTR), są projekty takie jak "Poeci" (znani raperzy rapują teksty polskich poetów). Jeśli czegoś nie znasz, to nie oceniaj, tylko ignoruj, bo łatwo kogoś urazić.
"Tym to się różni od kultury masowej, mającej wpływ na kształtowanie postaw, wielu słuchaczy w szczeniackim wieku." - chyba wolę żeby szczeniaki wychowywali się na kulturze masowej niż choćby na życiorysach znanych artystów, z których znaczna większość to ćpuny (piszę tu o gorszych narkotykach niż trawka), alkoholicy, dziwkarze, wielokrotnie żonaci. Literatura też wcale nie jest taka niewinna, ot choćby "Cmentarz w Pradze" Umberto Eco, akurat czytam, wylewający się rasizm, antysemityzm, główny bohater jest szpiclem sprzedającym swoich znajomych policji, preparującym dowody itp. itd. Znakomity wzór dla młodzieży.
Nie sądzę, żeby w tym przypadku powstał Efekt Wertera, minęło już sporo czasu od jego śmierci, rówieśnicy Magika mają po 30 lat, a młodzież ma obecnie inne problemy (a raczej ma ich niewiele w stosunku do tego co było w latach 90-ych).
"Ale się zabił. Powód jest tu najmniej istotny. Samobójstwo to okazanie słabości" - straszna ignorancja z Twojej strony, nie sądzę, żeby decyzja o samobójstwie była podjęta z byle jakich powodów. Czy przez samobójstwo należy skreślić wszystkie dokonania człowieka? Tutaj również zalecałbym sprawdzić ile osób uważanych za autorytety w wielu dziedzinach, popełniło samobójstwo.
Po pierwsze. Sorry, jeżeli odczytałeś to w stosunku do siebie.
Po drugie. Nie neguję istnienia wyjątków (in plus) wśród wykonawców. Co nie znaczy, że większość, żeruje na fascynacji prymitywizmem wśród dużej grupy młodzieży. I z cynizmem im go dostarcza.
Po trzecie. Szacunek, za konsumpcję czegoś więcej, niż tylko papka w stylu "Zmierzch" czy lektura "Faktu".
Po czwarte. Nie podzielam optymizmu, co do lepszej sytuacji młodych ludzi.
Po piąte. Jakikolwiek powód, nie upoważnia do dokonania tak somolubnego czynu jak samobójstwo w obliczu obowiązku opieki nad rodziną. I w ramach ścisłości. Odnoszę to do wszystkich ludzi, bez podziału na ich role w życiu społecznym.
W kwestii samobójstwa mogę się zgodzić, jednak składając w całość informacje z różnych źródeł (książka, wywiady z jego najbliższymi, teksty jego piosenek) najprawdopodobniej samobójstwo było spowodowane schizofrenią i/lub innymi zaburzeniami psychicznymi. Sam zresztą rapował "mam jedną p*** schizofrenię, zaburzenia emocjonalne, proszę puścić to na antenie...", już w "+ i -" dało się wyczuć że różni się od większości rówieśników. Na Wikipedii można przeczytać, że dla schizofreników współczynnik samobójstw wynosi 10%, to chyba sporo.
Teraz spytam. I poproszę o odpowiedż, oderwaną od poprzedniej dyskusji. Czy twoim zdaniem, ktoś kto był chory psychicznie, zachował się nieodpowiedzialnie, brał narkotyki, powinien zostać idolem? A frekwencja i przekrój wiekowy publiczności (głównie nastolatkowie) wskazuje, że jest na to duża szansa.
Geniusz często idzie w parze z szaleństwem. Narkotyki? Większość znanych muzyków, aktorów, polityków ćpają na potęgę. Uważam, że wszystko jest dla ludzi i sami powinniśmy decydować co zażywam, a co nie, tak widzę demokrację. Natomiast dzieciakom powinno się tłumaczyć w szkołach i telewizji co to są narkotyki, jak działają, jakie są skutki uboczne itp. itd.
Wracając do Twojego pytania - tak, uważam, że Magik mógłby zostać idolem młodzieży, ze względu na to co stworzył. Czy fakt, że Whitney Houston i Amy Winehouse przećpały się, umniejsza ich dokonania?
Demokracja też ma swoje granice. Czy w imię demokracji, mamy zezwolić na paradowanie naturystów po miastach? Przecież nikomu nie robią krzywdy. Dlaczego mam tolerować narkomana, który w przejściu podziemnym daje sobie w żyłę? Rola telewizji w wychowaniu młodzieży skończyła się razem z komercją. Co nikogo nie tłumaczy, jak chcesz , znajdziesz wartościowe treści gdzie indziej (chociażby biblioteka). Szkoła? Przez durne prawo i przepisy, nauczyciel jest postawiony na straconej pozycji. Postawa młodzieży, też pozostawia wiele do życzenia. Wspomniane artystki. Po pierwsze. To nie ta liga o której rozmawiamy. Po drugie. Tak, uważam, że sposób ich odejścia rzuca cień na ich wizerunek.
Zaczynasz już mocno odbiegać od tematu, więc to mój ostatni wpis.
W/g założeń, demokracja to ustrój, w którym każdy może robić co chce, dopóki nie szkodzi drugiemu. Przytoczone przez Ciebie przykłady akurat nie pasują - paradowanie naturystów jest szkodliwe przede wszystkim dla dzieci, poza tym może urazić innych, a to też jakiś sposób krzywdzenia drugiej osoby. Ćpun ze strzykawką w przejściu może wypaczyć dziecku światopogląd, więc również nie powinien być akceptowany, natomiast zażywanie miękkich narkotyków, o ile byłoby legalne jak w Holandii, nie powinno nikomu przeszkadzać, bo chyba nie muszę tłumaczyć o ile jest mniej szkodliwe od picia alkoholu...
Oprócz telewizji komercyjnej, jest też telewizja publiczna, utrzymywana z naszych podatków (o ile Ty już je płacisz), telewizję publiczną nazywa się również telewizją misyjną i jedną z jej ról jest promowanie kultury oraz edukacja. W kanadyjskiej telewizji był / jest cykl programów naukowych na temat działania różnych narkotyków, pokazywano ich działanie na komórki ludzkiego organizmu, wypowiadali się eksperci, bez żadnej propagandy, czysto naukowe podejście. Mam nadzieję, że dożyję czasów, kiedy coś takiego będzie można obejrzeć w TV i pokazać to dzieciom, aby miały dokładny obraz tego jak narkotyki działają.
Szkoła? Jest publiczna, również utrzymywana z naszych podatków, ma na celu wykształcić i przygotować do dorosłego życia młodych obywateli. Nauczyciele nie mają tutaj nic do rzeczy, program ustanawia Ministerstwo Edukacji, które zleca też napisanie odpowiednich podręczników.
Postawa młodzieży - tutaj wkraczamy już w temat wychowania dzieci przez rodziców i dawanie im przykładu przez własne zachowanie i tutaj miałbym pretensje przede wszystkim do rodziców.
Co do Amy i Whitney, to co tu ma za znaczenie jaka liga, były znane na cały świat i są nadal idolkami ludzi na całym świecie, więc ich "zasięg" w połączeniu z narkotykami, w/g Twoich wcześniejszych wypowiedzi, tym bardziej powinien je skreślać jako idolki, a użyłeś zaledwie stwierdzenia "rzuca cień". Najważniejsze dla mnie jest to, że Magik nie zachęcał nikogo do ćpania, a jak już w swoich piosenkach rapował o jakimś narkotyku, to była to marihuana, którą w swoich utworach wielbiło też wielu innych artystów, choćby Bob Marley.
EOT
Odniosę się krótko do wszystkich punktów
1 - Na plażach naturystów, przebywają całe rodziny, dzieci również. A propos, marihuany. Chciałbyś aby twoje dzieci paliły?
2 - Skoro wierzysz w misyjną rolę naszej telewizji publicznej, to gratuluję.
3 - Mówię o tym, że za założenie kosza na głowę nauczyciela, dawniej wyleciał byś na zbity pysk ze szkoły. I to dosłownie, ze schodów. I jak najbardziej jestem za.
4 - Prócz rodziców, istnieje jeszcze coś takiego jak rozum. A tego najwyrażniej wielu smarkaczom brakuje.
5 - Jeżeli chodzi o wspomniane wokalistki, raczej wątpię, by z racji wykonywanego rodzaju muzyki, wspominały coś o narkotykach w swoich utworach. Narkotyki w ich życiu, były ich prywatną sprawą.
Nie wiem w jakim kinie byłeś, i gdzie mieszkasz ale u mnie , a mieszkam w Gdańsku, średnia wieku w kinie wynosiła przeważnie ok. 25-30 lat. Były też osoby znacznie starsze. Zapewne w twoim wieku. I były tak samo pod ogromnym wrażeniem tego filmu. Nie tylko dlatego, że był to jeden z lepszych filmów polskich, ale właśnie z uwagi na fabułę. I ja ci odpowiem na to pytanie. Tak , jak najbardziej. Może zostać idolem również taka osoba. Tak samo jak np. Vincent van Gogh, bo jego twórczość była niesamowita i będzie zachwycać wszystkie pokolenia. Mimo że był to człowiek chory, i popełnił samobójstwo. Tak samo Edward Stachura i jego twórczość.
Vincent van Gogh miał fanów? A to ciekawe. Może jeszcze fankluby? Koszulki, kubki, breloczki te sprawy. I proszę was, nie podawajcie przykładów ludzi naprawdę znanych. Bo wasze porównania mają się jak pięść do nosa. Ci ludzie wpisali się w spuściznę kulturalną całego świata. A o takiej Pfk nikt poza Polską nie słyszał i nie usłyszy. A i w naszym kraju, po szale spowodowanym filmem, za kilkanaście lat mało kto będzie wiedział.
Mam pytanie, pozwoliłem sobie zerknąć na ocenione przez ciebie filmy i widzę, że na 10 oceniłeś trzy filmy w których grał Jan Himilsbach (do dwóch z nich pisał zresztą scenariusze). Janek, jak wszyscy wiemy, był nałogowym alkoholikiem, wulgaryzmów używał zamiast przecinków, zmarł zapiwszy się na śmierć na melinie.
Na 10 oceniłeś również film na podstawie opowiadania Marka Hłaski i według jego scenariusza. Hłasko, jak wszyscy wiemy, był prekursorem używania języka rynsztokowego w literaturze, a zmarł w wyniku zmieszania alkoholu i środków nasennych.
Wobec powyższych faktów, czy tacy ludzie i ich dzieła, zasługują na zainteresowanie, a może nawet otaczanie ich kultem? Jak uważasz?
Literatura i filmy o których wspomniałeś, nie są atrakcyjne dla młodych. I stanowią raczej małe "zagrożenie" dla szczeniaków. Po za tym, przypomnij mi Janka klnącego w jakimś filmie. To z nich, większość ludzi go zna i kojarzy.
Zadam niedyskretne pytanie, ile masz lat? Ciekaw jestem jaki wiek upoważnia do takiej pogardy dla młodszych.
W filmach Janek nie poprzeklinał, ale po internecie krążą pieprzne anegdoty o bluzgającym Janku, a cieszą się szczególną popularnością właśnie wśród młodzieży.
A co tu ma wiek do rzeczy? Mogę mieć równie dobrze 18 jak i 68. Nie ma takich upoważnień, bo ich nie potrzeba. I nie nazwał bym pogardą,(za mocne słowo) negatywnej oceny postępowania sporej części młodego pokolenia.Stary daj spokój, anegdoty krążące po internecie? Połowa zmyślona, duża część podkoloryzowana a tylko niektóre prawdziwe. Zresztą i tak, mało która dotyczyła jego twórczości.
Nazywanie kogoś szczeniakiem to nie pogarda?
W takim razie co z rynsztokowym językiem w książkach Hłaski? W swoim czasie autor ten cieszył się swoistym kultem wśród ludzi w różnym wieku, w tym młodych. Myślisz, że na to zasługiwał?
Nie znasz bardziej pogardliwych określeń?
Pokaż mi młodzież czytających Hłaskę, palców jednej ręki powinno wystarczyć po przejściu dużego osiedla.
Co do tamtych czasów. Panowała inna kultura, w każdym aspekcie życia. Hłaski też raczej nie czytali, rówieśnicy dzisiejszych gimnazjalistów ( którzy z hip - hopem są za pan brat ) tylko ludzie już o raczej wyrobionym spojrzeniu na świat. Ze swej strony dodam tylko, daj nam panie boże by w obecnych czasach taki Hłasko uchodził za skandalistę.