Dziwne nastały czasy. Idolami dla młodych ludzi, zostały półgłówki w klatkach,
okładające się pięściami i kopniakami, lub jak tu, ćpuny deklamujące wulgaryzmy
w rytm syntezatora. Obawiam się o przyszłość cywilizowanego świata.
był tchórzem, ale kim ty jesteś, żeby to oceniać? film jest o paktofonice, a w jej skład wchodzili również Rahim i Fokus,
genialni artyści. film jest nie tylko o Magiku.
No to prawda traci się wiarę w ludzkość jak czyta się takie teksty, ale na głupotę lekarstwa nie ma. Film ten jednak jest adresowany do ludzi nieco bardziej kumatych, którzy popatrzą na to przez pryzmat zagubionej duszy, a nie psychofanki która przytuleniem leczy depresje.
A problem polega na tym, że on ani nikt w pobliżu nie wiedział, że taki problem istnieje. W idealnym świecie każde schorzenie można szybko zdiagnozować i wyleczyć, niestety tak wesoło nie jest. Jakbyś widział ten film (albo chodziarz się nad nim zastanowił) to zauważył byś inne realia niż dziś. Bohaterowie to młodzi ludzie bez wykształcenia, perspektyw, ze śląskiej dżungli, gdzie rodzinę interesuje tylko wynik meczu, ciepła herbatka dla gości i prawdziwy fach w ręku a nie jakieś gadanie do mikrofonu. Jedyną ostoję i spełnienie znajdują w muzyce (i niestety narkotykach), ale nawet tam chciwe wytwórnie ich biorą bez mydła. Życie jest dalekie od spokoju i bezpieczeństwa. Samobójstwo to nie tchórzostwo, ale ostateczna desperacja... nie powinno do niego dość... wiele rzeczy nie powinno się zdarzyć, ale jednak.
Jeśli masz depresję tym bardziej powinieneś wiedzieć, że są takie momenty kiedy człowiek nie potrafi podejść do siebie z dystansem i w sposób właściwy ocenić sytuacji. Nie znam życiorysu Magika, czytałam tylko na forum, że film ma pewne nieścisłości - ale w moim odczuciu główny bohater żyje w pewnej mentalnej klatce - a od życia w klatce - tylko krok do szaleństwa.
Przeraża mnie u ciebie brak podstawowej wiedzy! To że ty jesteś "nieudacznikiem życiowym" to nie znaczy że inni też! Przestań człowieku sądzić ludzi po sobie! Twoje wypowiedzi szufladkujące ten typ muzyki i osoby które ją uprawiają świadczą tylko o twojej niedojrzałości psychicznej (zakładam zatrzymanie się w rozwoju na etapie dziecka 5 -letniego), braku empatii, frustracji własnych potrzeb (obrzucasz gnojem innych bo sam jesteś sfrustrowany) i braku szacunku do siebie samego (nie szanujesz innych bo nie szanujesz siebie samego).
Niby, że co? Te wytarte slogany z podręcznika psychologii mają coś udowodnić? Szacunek, to wyrażenie zarezerwowane w stosunku do kogoś, lub czegoś, co przedstawia wartość w
postępie cywilizacyjnym i służy rozwojowi relacji międzyludzkich. Hip - hop do nich się nie zalicza.
Np. Tolerowanie bezustannych zaczepek od forumowiczów, którzy nie potrafią zrozumieć, że ktoś może być tym znudzony.
Tak myślałem, że nie napiszesz żadnych konkretów, tylko jak zwykle odwrócisz kota ogonem.
Co jeszcze muszę napisać, żebyś zrozumiał, że nie jestem zainteresowany rozmową z tobą? Chcesz znać moje zdanie na temat omawianego tu tematu? Przeczytaj wszystkie komentarze ( m.in. moje i twoje, we wcześniejszej naszej dyskusji) i wyciągnij wniosek na mój ogląd w temacie. Z mojej strony, to wszystko. Żegnam.
P.S.
Masz aspiracje na przekonywanie forumowiczów do "wspaniałości" HH i wyjątkowości "dzieła" jakim jest "Jesteś Bogiem"? Proszę bardzo. Załóż swój temat i wygłaszaj tam peany pochwalne, przy poklasku współwyznawców tego "kultu". I przestań mi w końcu zaśmiecać skrzynkę mailową.
"Załóż swój temat i wygłaszaj tam peany pochwalne, przy poklasku współwyznawców tego "kultu". I przestań mi w końcu zaśmiecać skrzynkę mailową".
Zakładając ten temat chyba liczyłeś się z konsekwencjami.
Czy może liczyłeś na poklask współwyznawców kultu ignorancji?
W twoim wykonaniu, nie nazwałbym tego "konsekwencją". Jest bardziej adekwatne określenie, "upierdliwość". A w takim przypadku, wystarczy po prostu ignorowanie kolejnych postów. Co niniejszym czynię. Adieu.
Szacunek to próba zrozumienia innych i ich pobudek. HH wniósł wiele do kultury masowej - chociażby nowe brzmienie, ekspresję i rozładowywanie negatywnych emocji. Wydaje mi się, że to wystarczający powód by go chociaż trochę tolerować albo chociaż próbować zrozumieć.
ok - to jest filmweb i tu sie ocenia filmy, a nie swiat jako taki.
wertuqq - wedlug ciebie film, jako film i nic wiecej, naprawde jest tak fatalny?
Magik - przynajmniej ten z filmu, postac a nie prawdziwa osoba - byl dosc nieciekawy - nie imponowal mi, raczej irytowal a potem budzil wspolczucie. faktycznie nie nadaje sie na idola, ale problem lezy jedynie w fakcie, ze ludzie nie umieja odciac faktow od filmu, przekladaja swoja milosc na postac na ekranie. Moim zdaniem to faktycznie slabe.
Ale film by ok.
Jak już gdzieś w poprzednich komentarzach wspomniałem, filmu nie widziałem. I nie wystawiam mu ocen. Post założycielski, miał za zadanie nakreślenie pewnego trendu, dającego się zauważyć w naszych czasach (wychwycony również przez ciebie i opisany powyżej). Z ilości i stopnia zawziętości niektórych komentarzy, można wywnioskować, że coś jest na rzeczy.
filmweb wogole jest dosc chamski, niemalze jak ofum onetu - wiec trzymajmy klase.
a film polecam - warto zobaczyc przynajmniej po to by miec swoje zdanie. A bije rekordy popularnosci.
Mam pewne uczucie niesmaku. Wiedzac, ze Magik byl biednym, zagubionych chlopakiem, ktory z powodu swojej slabej psychiki / choroby psychicznej sie zabil trudno mi przyjmowac kasowy sukces tego ffilmu ( ktory nalezy do Leszka Dawida) jako cos pozytywnego. Sam film jest dosc slaby - beznadziejni statysci psuja wszystkie sceny zbiorowe, scenariusz pelen jest klisz, pomijam anteny telewizji N na blokach z lat 90 i dosc bezsensowny montaz. Jedyne co cxzyni film ciekawym to wlasnie te fakty na ktorych jest oparty i ten biedny chlopak ze slaska...
http://www.filmweb.pl/video/klip/%22W+tym+filmie+zagra%C5%82bym+nawet+krzes%C5%8 2o%22+-+Marcin+Doroci%C5%84ski+o+%22Jeste%C5%9B+Bogiem%22-28923
- tu jest świetne podsumowanie, nie trzeba więcej. Klasą i intelektem nie dorastasz do pięt M. Dorocińskiemu.
Lepsze to niż od 10 dni produkować się na stronie filmu, którego się nie widziało.
Mylisz pojęcia: żul, dres, raper, to modele różniące się od siebie zasadniczo. Chociaż wywodzą się zazwyczaj z tego samego, lub bardzo podobnego środowiska, to więcej ich dzieli niż łączy. Nie ma czegoś takiego, jak homogeniczność ulicznej tłuszczy - biorąc pod uwagę ilość odszczepieńców, to już samo słowo "tłuszcza" może okazać się nieadekwatne. Trzeba poznać ludzi nieco bliżej, zanim zacznie się ferować wyroki.
Ale skądś się wziął negatywny wizerunek, osobnika w charakterystycznym stroju i gustującym w określonym rodzaju muzyki?
Ale negatywny wizerunek kogo mianowicie? Jeśli chodzi o "żuli", to pewnie dlatego, że wystają pod śmietnikami gdzie synchronicznie obalają winka ew. biją się o "strefy wpływów"; często migają się od pracy i natarczywie nagabują "porządnych obywateli". Natomiast "dresy", to często zwykłe hultaje, wyrostki, które oblegają klatki schodowe i osiedlowe ławki, gdzie kolektywnie umilają sobie czas donośnym przeklinaniem, równie głośnym puszczaniem rodzimego HH, bądź techno, z komórek i obowiązkowym żłopaniem taniego piwska. Dresy owiewa bardzo zła sława, gdyż ich najordynarniejsze odłamy słynął z "krojenia" studenciaków i bicia słabszych od siebie.
Skąd bierze się rzekoma zła sława raperów - tego nie wiem. Ja jej nie dostrzegam, a w każdym razie nie jest ona tak mocno zaznaczona, jak w przypadku opisanych powyżej uliczników. W USA zła sława wynikła z kreowania wokół siebie, przez niektóre grupy muzyczne, atmosfery gangsterskiego sznytu (gangsta life) do tego doszły liczne niesnaski między raperami, które nierzadko skutkowały rozlewem krwi. U nas Hip-Hop nigdy nie miał takiej twarzy, od początku kojarzony był z osiedlowymi, łysawymi ziomalami popalającymi trawkę. Ludziom ,którzy nigdy nie mieli do czynienia z kulturą HH, te ogolone chłopaki mogą się mylić z dresami, bo podobnie się ubierają - choć kiedyś istniał tu istotny podział i obijanie "skejtów" w szerokich porach i kapturach, leżało w dobrym tonie wśród żuli - bo popalają i przesiadują na ławkach, ale wnikliwy obserwator, czy znawca tematu nigdy nie stwierdzi, że obie grupy są tożsame. Wzorowy dres ogranicza swą aktywność do potrzeb cielesnych, a szczytem jego ekspresji jest co najwyżej rzucenie "ku*wą" i danie komuś w zęby; klejenie rymów i bitów, to dla niego za dużo.
Żeby było jasne. Wszystkie wymienione przez ciebie patologie, potępiam w podobny sposób. I nie przyjmuję tłumaczenia trudnym dzieciństwem. Okrucieństwo czy chamstwo w przedziale wiekowym, pozwalającym na rozróżnianie skutków swoich czynów, nie ma prawa bytu w cywilizowanym społeczeństwie. Ograniczenie przeze mnie tych przywar, do subkultury HH, było spowodowane zaślepionymi "wyznawcami" głównego bohatera filmu, jak też podobno "odkrywczymi" tekstami utworów.
ty pie..................rdolona w dupe cioto, niedouczony matole zamknij ten zawszony łeb i nie wypowiadaj się o czymś o czym nie masz pojęcia
Witamy przedstawiciela omawianego zagadnienia. Jednocześnie dziękujemy, za przykładowe zademonstrowanie wpływu wulgarnych tekstów, używanych przez wykonawców HH, na rozwój umysłowy, niedojrzałego osobnika.
film mial wysoka ocene i napewno spadnie bo zaczyna sie piractwo w sieci. wszyscy co ogladali w kinach oceniali wysoko statystki zobaczymy, moim zdaniem napewno dostanie wiele nagrod. osoby nie majace zielonego pojecia o filmach beda sie wypowiadac i dyskutowac. jak ktos ogladal bitwe warszawska i ocenil na 10 to nie ma czego tu szukac. mozna by sie czepiac kazdego filmu ale np po matrixie nie myslalem o nim a po tym fimie mysle ciagle.
Hehe, cóż za udany trolling. 17 stron. Oburzyły się dzieci ulicy, fani krocza przy kostkach i ofiary choroby sierocej.
Niewiele rzeczy mnie obchodzi mniej niż hiphop na tej planecie, ale jeżeli autor nie jest trollem, a faktycznie wyraża swój szczery pogląd płynący z bebechów, to należy jednak ten pogląd uzupełnić o parę uwag, bo w tej wersji jest on zwyczajnie niesprawiedliwy.
Kolego wertuqq. HH zaczął sie jako pewna subkultura ulicy, istniał niezależnie od wielkich wytwórni i istnieje do tej pory, jako forma ekspresji młodych ludzi, sposób na zycie. Mnie to nie bawi, jak wspomniałem, ale spotykałem w życiu ludzi, którzy poświęcali tej kulturze sporo własnego czasu i pieniędzy. Spotykają się na różnych eventach, koncertach, organizują się, wydają niezależne płyty. I przeważnie nie ma to nic wspólnego z agresją, wulgarnością, a jest po prostu sposobem na życie.
Tyle że to ta mniej kontrowersyjna, a więc mniej popularna strona HH. To się jednak sprzedaje gorzej od chamstwa, prostactwa, żeby nie powiedzieć debilizmu, więc jest gorzej widoczne. Tyle że prostactwo nie jest domeną HH. W przeciwieństwie do HH, muzyka POP nie istnieje dla żadnego innego powodu niż generowanie sałaty. Głupota opanowała kulturę żerując na intelektualnym lenistwie i eskapizmie mas, i nad tym właśnie powinieneś ubolewać. A ma one różne twarze - od bandy kretynów rapujących że trzeba "j*ć policję", co oczywiście radośnie podchwycą nastoletnie niedorozwoje okupujące ławki, przez nastoletnie popstars, boysbandy, girlsbandy i inne bandy, powstające na komputerach analityków rynku, a nie w garażach...
W tym kontekście znęcanie się nad hip hopem jako źródłem zła wszelkiego jest niepoważne. Choć zgadzam się, że dzieciom należy powiedzieć wprost: nie ma żadnej głębi w tekstach Paktofiniki czy innego Kalibra. Drogie dzieci, jeżeli szukacie głębi, to zajrzyjcie do biblioteki. Poczytajcie choćby lektury. 20-letni chłopczyk, który skacze z okna, jest nienormalny i należy to powtarzać gimnazjalistom dopóki dotrze. Ja wiem, że to trudny wiek, ale to minie.
"Poczytajcie choćby lektury. 20-letni chłopczyk, który skacze z okna, jest nienormalny i należy to powtarzać gimnazjalistom dopóki dotrze. Ja wiem, że to trudny wiek, ale to minie" - wśród lektur jest m.in. twórczość Stachury, 41-letniego faceta, który się powiesił, też nienormalny, ale czy do tworzenia wartościowej sztuki potrzebna jest normalność? Czy wręcz przeciwnie? Oto jest pytanie.
Hemingway byłby sławny i czytalibyśmy go dziś nawet gdyby nie popełnił samobójstwa.
A ów raper, co gdyby on nie fiknął z okna? Bo może właśnie buduje się "legendę" wokół zwykłego dramatu i szuka wrażliwego artysty w człowieku, który był po prostu chory psychicznie?
Ów raper był dobrze znany i szanowany w środowisku na długo zanim popełnił samobójstwo (dwie pierwsze płyty Kalibra),
Co sugerujesz? Że był to człowiek tak wybitnie wrażliwy, że go rzeczywistość przerosła? I zamiast potępiać iście szczeniacki brak odpowiedzialności, mamy uczyć młodych współczucia dla takiej postaci?
W gruncie rzeczy tak, sam bym tego lepiej nie ujął.
A powiedz jeszcze czemu Hemingway popełnił samobójstwo jak takim specjalistą jesteś w tej dziedzinie.
Zacznę od tego, że twoje argumenty pokrywają się z moimi. Mój pierwszy post, wyrażnie wskazuje o jaki rodzaj "twórczości" mi chodzi. Użycie określenia "znęcanie się", uważam za nadinterpretację. Ja po prostu, chciałem zasygnalizować, pewien niepokojący trend, zauważalny w obecnych czasach.
Najwięcej do powiedzenia ma ktoś kto nie oglądał nawet filmu, kto jest przesiąknięty nienawiścią do wszystkich i wszystkiego, kto prowokuje innych, kto lubi życie innych bo nie ma widocznie swojego, że chce mu się komentować 18 stron wypowiedzi. To jest chore i tyle.
Kim ty jesteś, żeby ludziom mówić co mają, a czego nie mają robić? Uważasz się za mądrzejszego od nich?
Odpowiedzi udzielane monosylabami, cechują imbecyli lub absolwentów szkół specjalnych. Nie wiem, do której grupy ty się zaliczasz. Ale jeżeli nie chcesz być tak postrzegany, proponuję bardziej merytoryczne i rozbudowane wypowiedzi.
Nie masz racji. Poza tym, nie muszę tobie niczego udowadniać. Na pewno nie akurat tobie.
Udowodnij to tym, którym doradzasz niewypowiadanie się na forum. Udowodnij, że twój zasób wiedzy i kompetentność, pozwalają na tak jednoznaczne, stwierdzenie
"Ludzie, nie karmcie trolla..." Nie karmcie, bo co? Dlaczego trolla? Więcej zaangażowania w to, co piszesz.