Ogólnie film świetny. Aktorzy podołali, rekonstrukcja czasów lat 90'ych wzorowa, wygląd hiphopowców z tamtych czasów oddane także wzorowo, ich życie też. Problem jest w tym, że połowa tego filmu to fakty, a połowa to autentyki. Dałbym temu filmowi 9/10, gdyby nie napis na początku filmu sugerujący, że film powstał na wydarzeniach autentycznych. Gdyby nie ten napis, to dałbym mu dziewiątkę, a tak to mocne sześć. Chronologicznie przekręcone wydarzenia, przedstawienie chłopaków z Kalibra 44 jako czarne charaktery, pokazanie, że Krzysztof "Kozanostra" Kozak to gangster, a także pokazanie Gustawa Szepke jako bohatera Paktofoniki i nieskazitelnego człowieka. Co prawda Kozak kradł i oszukiwał młodych raperów, ale on nie był gangsterem, nie ubierał się nawet tak jak ten z filmu i nie był burakiem i chamem jak go przedstawia film. Sztucznie podwyższany dramatyzm też mi się nie spodobał, jak np. scena w której Magik jest w M1 i ściska fankę (która nie ma chyba w filmie mózgu) i żona Piotrka (jakimś dziwnym trafem) patrzy sięw monitory ochrony i akurat patrzy się na ten jeden na którym jest niewyraźnie nagrywany Magik (mimo, że tam było tych monitorów z 50 i to równie niewyraźnych). Podobnych głupot w filmie jest w bród. Szkoda trochę, że bezlitośnie zmarnowany został potencjał tej historii. 6/10 to uczciwa ocena moim zdaniem.
Ja mam bardzo mieszane uczucia co do tego filmu, mówiąc szczerze, nie wiem nawet jak go ocenić. Zgodzę się całkowicie, że klimat tamtych lat oddany super, aktorzy dali radę, ale czegoś mi brakuje. Nie znam na tyle historii Magika, ale mam wrażenie, że film nie oddał jej tak jak trzeba. Zabrakło mi w filmie Kalibra, zabrakło mi muzy !!! przede wszystkim. Coś jest nie tak.