Idąc do kina byłam strasznie podekscytowana. Pare dni wcześniej oglądałam zwiastuny I am legend i to one kazały mi iść do kina. Początek zapowiadał się świetnie. Robert Neville od 2009 roku jest sam w Nowym Jorku, a akcja toczy się w roku 2012. Trzy lata walczenia ze zmutowanymi zwietrzętami i ludźmi. Trzy lata ciągłych badań nad lekeim, który ma byc ratunkiem dla ludzkości. Trzy lata samotności, odosobnienia, chwil załamania. I początkowa świadomość samotnego bytu na Ziemii.
Will Smith spisał się znakomicie w roli silnego człowieka, który jest wierny swojej strefie "0". Gesty, mimika, elastycznie dopasowane do sytuacji zachowania. Scena , która najbardziej oddała emocje Nevilla to wtedy, kiedy jadąc opustoszałą ulicą spostrzega przestawionego manekina ze sklepu muzycznego. Kiedy tak bardzo chce, zeby to był człowiek, ktory podejdzie do niego i wyjaśni czemu przez trzy lata mało nie doszedł do panaroji.I kiedy wyciąga broń i strzela do pobliskich budynkow, racząc sie jeszcze nadzieją ze tam tez są ludzie! I kiedy atakują go zmutowane potwory, a chory zwierzak gryzie Sam<wierną towarzyszkę Roberta> a następnie Neville z wielkim bólem musi ją zabic...to wszystko odzwierciedła jego nadal zachowane i w pełni zdrowe człowieczeństwo.
Jednak myśle, ze człowiek<który sam został w Nowym Jorku> powinien już dawno dostać szału, obłedu być na skraju załamania i choc raz próbować popełnić samobójstwo.Ale jeśli ogólnie ocenic gre<jedoosobową i to warto docenić> aktorską Smitha daje 9/10
Nastepna rzeczą są efekty specjalne. Za to bez dwóch zdań daje 10/10! Obraz pustego, zarośnietego i odludnego Nowego Jorku robi wrażenie na widzu i od razu wprowadza klimat poniekąd lęku, strachu czy nawet grozy. A retrospekcja wydarzeń w pamięci bohatera tez jest niezła . Myśle ze jednym ze smutniejszych wątkow jest śmierc żony i coreczki Nevilla, zaraz po wejściu na pokład helikoptera. I mysle ze juz wtedy w mózgu Roberta formował się dalszy plan działania. Pełen rozpaczy po nieoczekiwanej starcie rodziny, wiedzial ze nie ma do kogo wracac po kwarantannie.
Podsumowując: film warty obejrzenia. Nie jest to pewnie jeden w kasowych produktow Hollywoodu, ale śmiem twierdzic, ze jeden z najlepszych filmow o podobnej tematyce w ciagu ostatniej dekady. I jeden z lepszych filmów Willa Smitha;)