W tym problem - to nie miały być zombie, a chorzy ludzie... ale tutaj poszli na łatwiznę i dali nam zombie.
Tylko, że to nie są zombie. Zombie to trupy, w Jestem Legendą były istoty, na które wynaleziono antidotum, a o ile mi wiadomo na śmierć antidotum nie istnieje :p.
Wirus spowodował, że stały się agresywni, silni i bezwzględni, ale nadal nie martwi BA ich serca biły znacznie szybciej niż serduszka zwykłych ludzi dzięki czemu krew tłoczyła się szybciej = tlen szybciej dociera do mózgu = możliwość bardzo szybkiego biegania bez zadyszki.
Przypomnę, że u zombie to właśnie serce jest jedyną rzeczą, która na 100% nie bije, jedyna aktywność to mózg, odkąd powstał pomysł zombie zawsze zabijało się je w głowę, taka ciekawostka.
Jeśli chodzi o klimat w 100% się zgadzam, film super.