Mistrz ze swoimi uczniami napiernicza się z rzeszą duchów, świetnie to się ogląda, w tle wschodnia muzyczka, dużo gagów, walenia się po łbach i sztuk walki z duuużym przymrużeniem oka.
Chyba Ci się filmy pozajączkowały. Ten akurat jest wkurzająco głupią i infantylną komedyjką o rabusiu grobów, z którym jest związane ożywione piorunem ciało dziewczyny (gdy on wyciąga nogę, to ona również). Do tego dochodzi wątek wampira, którego jeden egzorcysta chce dostarczyć na cmentarz, a drugi (chyba brat) chce mu w tym przeszkodzić.
Prócz łudząco podobnego tytułu film nie ma nic wspólnego z serią "Mr. Vampire" - jest bzdurny, nieśmieszny, ma koszmarną muzykę, kiepskich aktorów (nie mają za grosz vis comica), jest niechlujnie - jak na tamtejsze filmy - zrobiony, a całość dobija fatalny dubbing angielski. Nie potrafię dać mu więcej, niż 3/10