Uproszczony, przeidealizowany, wybielony, przekłamany, z przekazem dostosowanym dla
imbecyli. Do tego muzyka rodem z Gladiatora w co drugiej scenie, co by przeciętny Amerykaniec
wiedział kiedy wstać i zasalutować ze łzami wdzięczności za "wynalezienie" mp3 playera w oczach.
Bitch, please...