Jobs

jOBS
2013
6,1 51 tys. ocen
6,1 10 1 51110
4,7 26 krytyków
Jobs
powrót do forum filmu Jobs

Odniosłem wrażenie, że film był trochę praniem mózgu. Co prawda nie zagłębiałem się w biografię Jobsa, wiem o nim w sumie mniej więcej tyle, co dowiedziałem się z filmu. Bazując na tej wiedzy, równie pasuje tutaj moim zdaniem wyjaśnienie, że Jobs był po prostu zapaleńcem, który chciał żeby jego produkty wyróżniały się, żeby lepiej się sprzedały. Zwykła ekonomia, zwykły biznes. A w filmie Jobs jest pokazany (i ogólnie uważany) jako niemal największy bohater naszych czasów... A tu Jobs nie był wcale zbyt uprzejmy, ani za bardzo godny naśladowania, nie wiem czemu tyle wielkiego halo wokół jego osoby. Przedstawia się go jako wielkiego bohatera, który walczył z wielkimi zmaganiami wewnętrznymi i zewnętrznymi, aby zrewolucjonizować, a wręcz zbawić świat. Taką jego wizję się ukazuje. A co on zrobił? Wyrolował kolegów, wykorzystał ich (to Woźniak skonstruował komputer Apple'a, nie on). On tylko ich wykorzystywał i sam zwijał wszystkie laury, żeby z wolnościowego umysłu stać się sługusem corpo. Tyle tych jego tam zmagań było, co kot napłakał, nawet nie musiał bardzo martwić się o przetrwanie, dach nad głową, etc. A rezultat jaki? Dał światu Apple'a... ale co z tego? Nie tylko Apple jest na świecie, wiele innych osób też osiągnęło "sukcesy" dając ludziom inne produkty. A poza tym jest tyle innych palących problemów na świecie, głód, wojny, bieda, a tutaj on jest bohaterem, bo dał możliwość dzieciom w bogatych rodzinach dostać Ipada pod choinkę? Śmiechu warte. Film jak dla mnie jest kolejną próbą prania mózgu ludziom, żeby uwierzyli że cnoty i wielkie idee łączą się z biegiem po trupach do celu i dążeniem do osiągnięcia biznesowych celów, jako największych możliwych celów życiowych i cnót świata, oraz największych darów, jakie można dać reszcie społeczeństwa. Pod tym względem masakra. Za to pod względem aktorskim, scenograficznym, itp. film mi się bardzo podobał.

ocenił(a) film na 6
kamagne

Cały problem z tym filmem polega na tym, że szalenie mija się z prawdą. Wiele wątków pominięto, wiele zamieszano, zaburzono chronologię. Ten film w żaden sposób nie pokazuje jaki był Jobs, co osiągnął i jak to osiągnął. Nie można go więc traktować jako prawdy absolutnej. Poza tym jeśli nie zna się biografii Jobsa to nie wyłapie się kilku rzeczy. Wątki zostały potraktowane "po macoszemu".
Można go raczej traktować jako historyjkę luźno opartą na życiu Steve'a... Nawet bardzo luźno...

ocenił(a) film na 4
kamagne

Ja nie jestem fanem Jobsa ale argumentowanie "że dzieci głodują" zaliczyłbym raczej do tych miałkszych. Akurat z Wozniakiem stworzył niezłe duo - Woźniak był techniczny, a Jobs miał parcie na kasę - żaden z osobna by nie zrobił takiej kariery. To przykład postaci, która potrafiła znaleźć się w sprzyjających warunkach i trochę przyczynić się do pchnięcia technologii w pewnym kierunku. Nie tak, żeby driftem brać zakręt na ostro ale jakiśtam pewien wpływ miał.

Niemniej jak wspomniałem - laurek mu pisać nie mam ochoty, bo fanem nie jestem. Film wg. mnie jest dość słaby. W pewnym momencie zacząłem odnosić wrażenie, że oglądam jakieś "Stowarzyszenie Umarłych Poetów", co w kontekście pochylania się nad projektem obudowy komputera wydało mi się kuriozalne trochę... Ale z drugiej strony czego innego można było się spodziewać po pierwszej scenie... Muzyka to też chyba od Vangelisa pożyczona - przyznam, że nie przepadam za takimi patetycznymi klimatami (i w obrazie, i w muzyce). Zabrakło mi w filmie jakiegoś jaja, pazura.

ocenił(a) film na 7
zooo_2

Nie powiedziałbym, że miałkszy, odniósłszy się do treści i sposobu jej zaprezentowania w tym filmie, gdzie prezentowano "problemy", które nimi nie były i wywyższano "wartości", które nie stoją wcale na podium tych najważniejszych...
Czy niezły duet. Z perspektywy tego jak jest, może i tak. Ale z perspektywy tego, jak być powinno, już nie bardzo. Bo przyjrzyjmy się, Jobs nie umiał nic stworzyć, jedynie wykorzystywał innych, sam zbierając kasę i laury. Nawet Jobsa nie obchodziły finanse jego firmy, zapominając, że to smutna konieczność w tym systemie i ktoś jest za to odpowiedzialny i że Jobs nie może mieć wszystkiego. Zachowywał się jak dziecko, które chce zabawkę, której rodzic nie chce mu kupić, bo go na nią nie stać...
Za to Woźniak zrobił materialnie wszystko i dostał prawie nic. Czy ten system, w którym żyjemy, ma tak wyglądać, że zdolni ludzie, którzy coś tworzą, są wykorzystywani przez cwanych, którzy sami nic zrobić nie potrafią, prócz wyzyskiwania tych zdolnych?
Spójrzmy na to też z innej strony... Co by było, gdyby na świecie byli sami tylko tacy "cwani"? Wtedy nie byłoby kogo już wykorzystać, nic by nie powstało i nic by nie działało. A co by było, gdyby na świecie byli sami zdolni, bez "cwanych" wyzyskiwaczy, którzy nic nie robią, a tylko zabierają to, co należy się tym zdolnym za ich pracę? Wtedy wszyscy by żyli w dostatku i szczęściu.
To jest przekleństwo dzisiejszych czasów - myślenie, że "jest jak jest" i że "tego się nie zmieni", oraz że "tak jak jest, jest dobrze" i "inaczej być nie może". I w ten sposób wszyscy biorą za normalną i naturalną kolej rzeczy, że jeden uczy się, projektuje, tworzy, odkrywa, wytwarza, poświęcając na to mnóstwo czasu i energii... i zarabia prawie nic, a drugi z kolei na nim zarabia wiele nie robiąc nic ;/ -.-'

ocenił(a) film na 4
kamagne

Nie powiedziałbyś, bo to ja powiedziałem.

Nie wiem po co te filozofie nad rzekomą niesprawiedliwością świata. Woźniak nie ma żadnych pretensji do Jobsa (czytałeś 'iWoza'?) i pasowała mu bardzo taka rola. I bardzo dobrze, że każdy się mógł zrealizować.

ocenił(a) film na 7
zooo_2

"Nie powiedziałbyś, bo to ja powiedziałem." - co za argument? o.O'

Nie bez powodu wygłosiłem te "filozofie", gdyż moim zdaniem odnoszą się do tematu, który poruszyłem, który wiąże się ściśle z Jobsem i tym filmem.
Nie czytałem "iWoza", może mu pasowała taka rola, ale to nie ma znaczenia przy ty, o czym mówię. A mianowicie przy tym, że moim zdaniem niesłusznie świat zewnętrzny przypisuje praktycznie wszystkie zasługi Jobsowi i robi z tego "wielkie halo", podczas gdy "wielkie halo" to nie jest. Podczas gdy są na świecie inne "wielkie halo", o których się nie mówi i bagatelizuje i to mi właśnie nie pasuje. Nie tylko, że tak postąpiono w przypadku biografii Jobsa, ale nie pasuje mi to, że jest widać taki trend w dzisiejszych czasach, żeby wychwalać jałowe rzeczy, które służą jedynie praniu mózgów ludzi i pozyskiwaniu ich do własnych celów przez zrobociałe i niehumanistyczne corpo, zaś prawdziwe problemy tego świata ma się w @#%! (gdzieś).

ocenił(a) film na 4
kamagne

To bardzo dobry argument. A co to niby za argument "nie powiedziałbym"???

Borze, dramatyzujesz jak Mirmił o chryzantemach. Zaraz pranie mózgów... firmy mają frontmanów tak samo jak kapele muzyczne. Ile nazwisk z zespołu Qeen możesz wymienić? Jak więcej niż jedno, to szczerze gratuluję ale większość ludzi nie bardzo obchodzi kto tam na perkusji gra. Takie jest życie, a nie zaraz gadki o korpo-srorpo.

Zresztą, to mnie to obchodzi...

zooo_2

Wszystkich, którzy oglądali film "Jobs", proszę serdecznie o opinie na blogu http://gadzetmaster.wordpress.com/ . Założyłem tam wątek na ten temat i byłbym wdzięczny za Wasze wypowiedzi. :)

ocenił(a) film na 4
kamagne

Mnie ten film też się nie podobał i uważam go za zwyczajnie nudny. Nie czytałam książki o Jobsie, nie jestem jego fascynatką; jednak gdybym miała wyciągać wnioski o nim na podstawie filmu to nie byłoby to nic pochlebnego. Powiem krótko - jakie czasy, taki bohater (do kompletu z twórcą Facebooka).

A tak swoją drogą - ciekawe, czy w tamtych czasach robiono już soczewki do okularów z powłoką antyrefleksyjną, która odbija się na zielono w kilku scenach z Woz'em.