... a nie tylko pozbawionym ludzkich odruchów, zarozumiałym egoistą. Chyba, że naprawdę było
inaczej. W filmie za dużo dumnych frazesów o realizowaniu ludzkich marzeń a za mało
mechanizmów biznesowych, które normalnie rządzą przemysłem.
Po oglądnięciu tego filmu mam takie samo odczucie według mnie był zwykłym chamem zapatrzonym w siebie nie liczącym się z nikim.
Ja myślę, że facet, który wykorzystuje umiejętności przyjaciela i dzięki niemu zarabia pięć tysięcy baksów a daje mu za to marne trzysta pięćdziesiąt baksów, zasługuje na jakieś zdecydowanie bardziej pejoratywne określenie niż zwykły cham. Ja bym go nazwał po prostu zwykłym k.u.t.a.s.e.m.
bez wątpienia był k.. ale na pewno nie można powiedzieć że zwykłym k.... Wszem i wobec wiadomo że - grzecznie mówiąc miał trudny charakter, mimo to po obejrzeniu tego filmu pierwszy raz w życiu rozważyłbym możliwość kupienia czegoś od apple'a.
Film nie zły. A co do samego Jobsa polecam książkę o nim. Film nie ukazuje w 100% osobowości Jobsa. Jobs dla mnie był wizjonerem, który musiał być tak jak kolega nadmienił gburem i chamem. W biznesie nie ma kompromisów i przyjaźni. Gdyby był mięczakiem nic by z tego nie wyszło.
Dokładnie, w książce to lepiej widać. Gdyby nie był taki uparty to by nic nie osiągnął.. Ale to jego słynne pole zniekształcania rzeczywistości mnie zszokowało i ta jego dwubiegunowość - inni ludzie to albo geniusze albo idioci, projekt jest albo genialny albo gówniany itd, wszystko czarno-białe i nic pomiędzy.