zgadzam sie calkowicie :D takiej rozpierduchy dawno nie widzialem :) szacunek dla Sylwka :)

I Stallone pokazał miejsce gdzie kończą się plecy tym wszystkim, którzy tak pluli na czwartą część historii o Rambo. Okazało się, że wcale nie jest za stary aby zrobić popisówkę, przy której rzeczywiście "Die Hard 4" to małe piwo.
I wcale nie trzeba ładować nieskończonej ilości efektów specjalnych na ekran aby zachwycić. W tym filmie nie ma nic nowego, czego by już nie pokazano. Ale za to, to co jest poraża energią, dynamizmem i brutalnością, która jest w takim akurat filmie niezbędna.
Muzyka uzupełnia znakomicie całą historię.
Bardzo się cieszę, że użyto melodii "It's a long road"... Rewelacja.

Co by nie pisać, to Sylwek ostatnimi częsciami swoich dwóch koronnych historii zamknął (jak dla mnie) twarze wszelkiej maści krytykom i prowokatorom. I taka jest prawda.

Szacunek!