Jestem megafanem Sylvestra Stallone i oczekiwałem zarówno Rocky'ego jak i Rambo. Jednak ten pierwszy okazał się dużo lepszy. W ostatniej czesci rambo scenariusz zostal napisany chyba na kolanie w jakimś barze. Przeciez ,tam nie było niczego co opiseraloby sie o jakas fabule , zeby byl jakis konkretny wątek , jakas nieoczekiwana zmiana... no nic... a na zaden film Sly'a nie powiedzialbym zlego slowa ,to jednak ten film to bylo przegiecie. Owszem sceny dobre , nawet bardzo , gra aktorów tez na jako takim poziomie (chociaz wiele od siebie wymagac nie musieli)...