PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6612}

Johnny poszedł na wojnę

Johnny Got His Gun
1971
8,0 8,4 tys. ocen
8,0 10 1 8362
7,5 11 krytyków
Johnny poszedł na wojnę
powrót do forum filmu Johnny poszedł na wojnę

Po obejrzeniu tego filmu targają mną mieszane uczucia.
Jest to rodzaj filmu, który dzięki wymyśleniu świetnego pomysłu (dość nawet prostego) niemal gwarantuje udany film.
Tu reżyser nie zepsuł pomysłu.
Nie jest to obraz zbyt ckliwy, ani zbyt brutalny. Oszczędzono widzom obrzydzenia.
Świetnie filmowi robi swoista oniryczność (bardzo to lubie).
W filmach i książkach zawsze najtrudniejsze jest zakończenie. Tu jest ono przyzwoite, bez zastrzeżeń (choć i bez zachwytów).
Mankamenty i luki w scenariuszu? Raczej niewiele. No może np. ta pielęgniarka postanawia pomóc uśmiercic tytulowego bohatera juz po pierwszym nawiazaniu kontaktu. Trochę to mi zgrzyta między zębami.
Ale scenariusz całkiem ok. (w sensie spójności i logiczności).

Zdjęcia i strona wizualna filmu - oszczędna, bez fajerwerków. Moim zdaniem taka jak być powinna i jaka w tym wypadku pasuje.
Ogląda się dobrze.

Dźwięk i muzyka - w porządku.

A teraz mankamenty:
Raczej aktorstwo nie zachwyca. Nie podobała mi się gra odtwórcy głównego bohatera jak i jego oblubienicy.
No i bardzo słabo się spisał ten chłopak grający młodego Joea. (ale trudno o dobrych aktorów dzieciecych).

Największy mankament filmu: straszliwie propagandowy. Film do bólu antywojenny. Ogląda się jak niemal klip wyborczy czy reklamę proszku.
Komuś może oczywiście to nie przeszkadzać lub nawet mogło przypaść to wielu do gustu (szczególnie jak zgadza się z przesłaniem reżysera).
Ja jednak nie lubię raczej takich praktyk.

Trochę filmowi należy również odjąć za stosunkową łatwość tematu. Jak już wpadło się na idee "kaleka bez kończyn, twarzy, głuchy, ślepy i niemowa" to naprawde trudno jest to zepsuć.

Daję póki co: 8/10. Może z czasem podniosę do 8.5/10 (co jest równoznaczne z dodaniem tego filmu do listy ulubionych). Zobaczę jak go będe wspominał za tydzień, miesiąc.

Dobre kino, moge polecić je każdemu.

ocenił(a) film na 8
addam23

Świetnie to ująłeś.
Miałem podobne odczucia bo obejrzeniu filmu, szczególnie jeśli chodzi o propagandę... w sumie to lata 70' więc chyba wszystko jasne.

Jeszcze tylko bym dodał do "plusów" scenografię i styl w jakim nakręcono film - trochę teatralny... bardzo wiele dialogów nad którymi trzeba się zastanowić, przplatanka rzeczywistości i snu.

ocenił(a) film na 8
addam23

Praktycznie te same odczucia - zwłaszcza przeskadzało mi aktorstwo, choć końcówka da mnie świetna.

S.O.S. ...

ocenił(a) film na 7
Zygfryd666

Film ma wielki potencjał, który nie został wykorzystany. Podoba mi się zimna, czarnobiała stylistyka szpitala, wygląd bohatera itp. Całkiem dobrze oddany umysl bohatera, to życie między snem a jawą. Ogólny klimat filmu również na +
Aktorstwo raczej średnio. Ogólnie dużo dobrych scen, które nie sprawiają takiego wrażenia jakie by mogły. Również minusem są powtażane w kółko motywy, które trochę męczą. To samo nie które teksty trąciły myszką.

Teraz mają kręcić remake, z którego naprawdę mogliby stworzyć coś niesamowitego. Ale raczej z remake'ami bywa inaczej.

addam23

"Jest to rodzaj filmu, który dzięki wymyśleniu świetnego pomysłu (dość nawet prostego) niemal gwarantuje udany film."

Nic nie gwarantuje udanego filmu, każdy nawet najlepszy pomysł można sp...ć. Kino zna przecież mnóstwo takich przypadków. Wiem o co Ci chodzi, powiedziałeś "niemal", ale to jednak brzmi jak zarzut, a jeśli tak to jest on niesprawiedliwy. Przecież ten obraz to nie jest pomysł na wyciśnięcie z ludzi kasy tylko na powiedzenie czegoś ważnego.

Aktorstwo jak dla mnie jest w porządku, ale mam zasadę, że czepiam się go tylko gdy jest na prawdę tragiczne - po co sobie niepotrzebnie psuć przyjemność oglądania;)

"Największy mankament filmu: straszliwie propagandowy. Film do bólu antywojenny. Ogląda się jak niemal klip wyborczy czy reklamę proszku."

Bardzo ciekawa kwestia. Coś w tym musi być, w końcu reżyser był prześladowany politycznie. Ale z drugiej strony czy ten film na prawdę jest tak bardzo wojenny czy anty-wojenny? Przecież wojny tam jest niewiele. W ogóle nie ma konfrontacji z wrogimi żołnierzami. Fakt że to na wojnie Johnny zostaje okaleczony, ale gdyby stało się to w wypadku samochodowym, czy coś w tym stylu, to dalej wszystko mogło by się dziać bardzo podobnie. Potworami są tutaj ludzie teoretycznie będący po stronie Johnny'ego i to nie tylko wojskowi ale również lekarze. Może nawet tymi gorszymi.

"Dobre kino, moge polecić je każdemu."

No bez przesady, jak ktoś jedzie na "High School Musical" itp to lepiej niech przy tym zostanie.

U mnie film ma 10/10, drugiego takiego nie widziałem.
Pozdrawiam.