widzialam ten film w latach 80-tych w dyskusyjnym kinie filmowym we Wroclawiu ( W Klubie Dziennikarza ) i zrobil na mnie ogromne wrazenie .Mile zaskoczenie - bo przegladajac filweb przypomnialam sobie ten tytul i znalazlam ta strone. Znaczy to ze ze ten film gdzies zyje mimo ze telewizja zachodnia rowniez go nigdy (?) nie emitowala.
A temat jest jak najbardziej aktualny w zwiazku z burzliwa dyskusja na temat eutanazjii .Ten film powinien byc rozpowszechniony i powinno go obejrzec jak najwiecej osob.
Siedzac w kinie chcielibysmy pomoc Johnnemu i odlaczyc jakas rurke i skonczylby sie ten koszmar biednego czlowieka.To bylby zwykly humanitarny odruch, prawda? Mysle ze moze wlasnie dlatego ten film jest ukrywany przed ludzmi aby nie wzbudzic w nikim takiego podejscia do zycia i smierci. Ale jaki sens mialo zycie dla bohatera?
Pamietam taka scene kiedy panicznie sie bal ze chodzi po nim szczur a to tylko pielegniarka wykonywala jakis zabieg.