Byłam wczoraj na seansie w Bangkoku i powiem Wam, że razem z mężem do 1-2 w nocy z ekscytajcą analizowaliśmy ten film. Kurdę, nie zawiedziecie się... Dla mnie to arcydzieło. Nie spodziewajcie się jednak kina akcji, nie od tej strony podchodzą do historii i osobowości nowego Jokera.
To jest studium upadku człowieka i człowieczeństwa. Studium stawania się mordercą.
Film jest o tym jak trauma, drastyczne doświadczenia i chore społeczeństwo mogą wpłynąć na człowieka.