6,6 176 tys. ocen
6,6 10 1 176179
5,5 49 krytyków
Jurassic World
powrót do forum filmu Jurassic World

Każdy kucharz powie, że nie da się przygotować dobrego posiłku ze złych produktów. I tak jest właśnie ze scenariuszem tego filmu, jak też wielu innych "hitów" kinowych ostatnich lat. Najlepsza reżyseria, czy gra aktorska nie będzie w stanie tego zniwelować. Poza masą nielogiczności i idiotyzmów, które zostały już tutaj wypunktowane, ale które można by teoretycznie naprawić bez większej szkody dla fabuły, scenariusz tego filmu (składnik potrawy) ma jeden kardynalny błąd, który kładzie go od razu na całej linii. Błędem tym, który stanowi de facto koło zamachowe całej historii, jest założenie, że ludziom ZNUDZIŁY SIĘ "zwykłe" dinozaury. Nawet jeśli założymy, że tylko 1 % populacji byłby w stanie odwiedzić tę wyspę, nadal daje to wynik 80.000.000. Na moje oko na tej wyspie nie może być naraz więcej niż jakieś 50 tysięcy turystów. Niech nawet będzie 100 tysięcy. Kilkudniowy pobyt, niech będzie, że 4 dniowy, czyli, nawet zakładając, że wyspa nadaje się do zwiedzania przez cały rok, co biorąc pod uwagę porę deszczową jest mało prawdopodobne, mamy możliwych 90 turnusów rocznie. Czyli 9 milionów turystów. Dal równego rachunku zmniejszmy to do 8 milionów, co i tak wydaje się kompletnie nierealne, biorąc pod uwagę rozmiary tej wyspy. Załóżmy nawet, że park istnieje już około 10 lat. Czyli w tym czasie każdy z potencjalnych turystów mógł go odwiedzić co najwyżej raz (jeśli chcemy każdej osobie z tego 1% dać szansę). Jakim więc cudem, po jednokrotnym zobaczeniu dinozaurów miałyby się mi one znudzić??? Czy słonie, tygrysy, lwy, hieny, zebry też nam się nudzą i musimy tworzyć ich mutanty?
No i dalej jest już z górki. Na kanwie tych idiotycznych założeń usprawiedliwia się tworzenie mutantów. Tworzy się hybrydę, której cech nie jest w stanie przewidzieć nawet jej twórca (który dopiero post factum przyznaje, że zwierzę może się kamuflować i obniżać temperaturę - no tak, zupełnie nieistotne informacje w momencie, gdy, dobrostan i położenie obiektu jest określane m.in. za pomocą termolokalizacji), a pozostałe osoby, na czele z szefową administracji i właścicielem nie mają o nich w ogóle pojęcia. Mutodinozaur ucieka, bo wszyscy bez sensu zakładają, że przeskoczył przez mur znacznie przewyższający jego rozmiar i, Achtung Achtung, NIE MAJĄ w pomieszczeniu przy samym wybiegu dostępu do systemu pokazującego wszczepiony lokalizator i muszą JECHAĆ do centrum operacyjnego, żeby się do niego dostać. Kompletnie nierealne. Co więcej, jeśli już, nie mogą po prostu ZADZWONIĆ, żeby gościu pracujący przy głównej konsoli im tę informację o położeniu lokalizatora przekazał. A żeby było śmieszniej, jednak później przypominają sobie o istnieniu takiego urządzenia jak telefon i dzwonią, ale jest za późno, bo ta trójka weszła już do klatki (chyba po to, żeby resuscytować potencjalnie martwe zwierzątko). W rezultacie bestia ucieka i mamy cały film.
Ergo - wystarczyło nie tworzyć mutantów tylko dokładnie badać "normalne" dinozaury (dobra, wiem, żaden nie jest normalny, bo każdy posiada jakieś uzupełniające geny, ale wiadomo, o co mi chodzi) i całej historii by nie było.