Jak dla mnie to film niewysokich lotow (nie czytalem ksiazki), ale oglada sie go lekko i przyjemnie. Na poczatku Beverly Hills, pozniej kawalek niebianskiej plazy (o okresie jej prosperity) i w koncu "miesko" - czyli zawiazanie akcji. Ogolnie w drugiej polowie filmu klimat jest fajny - schemacik jak w wielu filmach, znany z dreszczowcow i horrow - osaczenie i wielka niewiadoma co do przeciwnika.
Jaki bylo wspomniane w innych watkach - w fimie jest sporo dziur w logice - zwlaszcza ilosc zolnierzy przeciwnika z ktorymi walcza nasi bochaterowie i ich umiejetnosci, ale jesli nie bedziemy tego brac zbyt powaznie, to bedziemy miec "fun" z ogladania.
Odnosze wrazenie, ze mialo tam byc jakies przeslanie, ale chyba gdzies rezyserowi przecieklo przez palce.
No ale zobaczymy co pokaza w drugiej czesci, bo koncowka sugeruje, ze takowa sie pojawi.
Jeśli chodzi o "dziurę w logice", czyli ilość żołnierzy kontra bohaterowie i ich umiejętności, to jeszcze zgodzę się co do ilości, bo do umiejętności już nie. Film tego nie ukazał, ale książka wyjaśnia: armia zołnierzy przeciwnika składa sie z prawdziwych żołnierzy oraz ludzi (cywili) wynajętych do inwazji. Osoby, które patrolują miasto i większość tych spotykanycyh przez nastoletnich bohaterów to ich rówieśnicy (lub nawet młodsze osoby) o takich samych umiejętnościach ;)