Ten film to jedno wielkie nieporozumienie. Samochody kuloodporne,żołnierze strzalajacy ze ślepaków,prymitywne dialogi,amatorska gra aktorów. Film godny pożałowania. Moja ocena poniżej przeciętnej !!!!!!!!!!!!
Ja również się zgadzam. Sam film jako rozrywkę oglądało się nieźle, ale ten cały świat wojny został tu marnie przedstawiony. Czy to nie jest tak, że w czasie wojny na drogach wyjazdowych i wjazdowych do miasta stawiają blokady - a tu główni bohaterowie podróżują po drogach bez szwanku i strachu, że może ich ktokolwiek zatrzymać. Ten most, taki ważny i dlatego okupanci obstawili go tylko trzema żołnierzami uzbrojonymi wyłącznie w karabiny, wystarczyło wpuścić bydło żeby ich przegoniło. I gdzie jakakolwiek australijskie siły zbrojne, co Australię może tylko i wyłącznie wydostać z niewoli garstka nastolatków? Nie trzyma się to kupy...
Po co ustawiać blokady na rogatkach jak cały teren objęty okupacją jest spacyfikowany i nie ma chodzących wolno tubylców? Tzn. ci co nie są internowani (jak bohaterowie), ukrywają się i wchodząc do miasta nie będą się przecież meldować na postrunkach. Analogicznie: straż na moście. W rejonie gdzie toczy się akcja nie ma dużego garnizonu wojska wystarczającego na zabezpieczenie całego zajętego terenu. Nie jest to ważny strategicznie (jeszcze) obszar. A armia australijska jest, tylko front przebiega setki kilometrów dalej. W końcu to cały kontynent... A pomijając to, film faktycznie nie zachwyca.
No jak ten most nie był ważny ze strategicznego punktu widzenia, to ciekawe co było?
To kwestia skali. Rejon Wirrawee i zatoki jest ważny dla zachowania ciągłości dostaw dla armii okupacyjnej, ale przerwanie transportów nie zakończy wojny. To tylko jedna z kilku alternatywnych dróg w głąb kontynentu. Oczywiście, zniszczenie mostu utrudni zaopatrzenie najeźdźcom, lecz nie przerwie ich definitywnie. W kolejnych książkach jest wzmianka o postawieniu mostu pontonowego. Moim zdaniem większe znaczenie mają przeprowadzone akcje w drugim i trzecim tomie serii.
O kurde to jak ta akcja to był pikuś to ja nie chcę nawet wiedzieć co się dzieje dalej :P
A ten most miał znaczenie strategiczne jego zniszczenie zatrzymało przynajmniej na kilka dni dostawy z wielkiego portu to z pewnością miało wpływ na działania wojenne w głębi kraju .
Tak dziadowska obstawa tak ważnego mostu jest żałosna .
A to w jaki sposób to uczynili jest wręcz zabawne .
No z tym mostem to było największe przegięcie , aż mi śmiać się zachciało tak durną akcję zakończoną powodzeniem mogli wymyślić tylko amerykańscy scenarzyści :P
kiepska to rozrywka, w której widz pozostaje obojętny na losy bohaterów bądź wydarzenia. Oglądając ten film miałem wrażenie, ze oglądam "Zmierzch" tylko zamiast wampirów i wilkołaków jest okupacja. Znacznie bardziej wolę film "Czerwony Świt". Fabuła szyta równie grubymi nićmi, ale bohaterowie przynajmniej wzbudzali w widzu jakieś emocje.
Filmu nie widziałam, ale czytałam książke i jest fantastyczna. Polecam przeczytać książkę przed zobaczeniem filmu.
Książki nie miałam przyjemności czytać, a film wg. mnie jest dobry, nie zachwycający, ale dobry, jak na kino nie made in Hollywood :)
Tak, ponieważ jak na produkcje, ktora nie wywodzi się rodem z Hollywood, został naprawdę dobrze zrealizowany, i miło obejrzec dobry film, z ciekawym wątkiem, niewymagającymi efektami, ktory zadziwiająco szybko mija, a i w którego nakręcenie nie włożono milionów, czy miliardów dollarów ;d
10 jest oceną dla naprawdę wybitnych filmów a nie dla filmów które się podobają :p
Ale oceniaj jak chcesz :)
Po prostu mnie to trochę dziwi :P
Tak niektóre filmy kosztują setki milionów i są słabe , a niektóre powstają ze sto tysięcy i są świetne :)
Możesz mi napisać jaka to książka, film może i nie najlepszy, ale ciekawie zapowiada się ciąg dalszy.
Widziałem wczoraj to 'arcydzieło' - dawno nie widziałem tak idiotycznego filmu! Nie wiem jaki był target tego filmu - dzieci w wieku 10-13 lat, bo starsi to wyśmialiby to z miejsca. Gra aktorów plastikowa. Dialogi - ŻENUJĄCE!!!!!!! Jak ktoś pisał - może w książce to lepiej wypada ale film to dno! ...no i ten pomysł inwazji na Australię też 'wybitny'. Osoba z którą to oglądałem po 10 minutach zrezygnowała, ja wytrwałem do końca w bólach! ...a mają być dalsze części....masakra...Najbardziej śmieszyły mnie te momenty spowolnień kiedy w patetycznym tonie jedna z aktorek 'analizowała' zaistniałą sytuację - było to do granic sztuczne....szkoda pisać więcej
Ok, ok może i nie najlepszy ale czy każdy film musi być tak dobry jak 'Titanic' czy 'Avatar'? Czasem potrzebna jest odmiana.
Jej książka była świetna, ale film jest słaby, dlatego nie dziwię się, że nie zyskał sławy. Wybór aktorów średni(najgorzej została przedstawiona Fi, jako głupiutka dziewczyneczka, a w utworze była mądra itp.), banalne dialogi, troszkę nuda niestety. ;/
Ktoś musiał być tą głupiutką Fi, aby film nie był taki nudny. I cieszę się, że zagrała ją właśnie moja ulubiona aktorka. Wg. mnie to była najlepsza postać ;)
Zazwyczaj filmy bardzo różnią się od książki ale zobaczymy co będzie w kolejnych częściach..
Po tych waszych ocenach nie spodziewałam się fajnego kina. A tu wielka niespodzianka! Muszę sobie przypominać, żeby nie patrzeć na oceny na portalu, to bywa bardzo mylące...
Miałam zły, strasznie, humor i nie pomyślałabym, że taki banalny film może nastroić mnie pozytywnie, ale może dlatego, że akcja dzieje się w Australii a ją uwielbiam.
Więc można się przyczepić do tego i owego ale jest lekkim filmem i za to plus. Nie nudziłam się. Chociaż i tak książka jest lepsza.
Już po samym opisie z ktorego wynika, że "Grupa nastolatków ratuje kraj", zniechęciłem się do tego filmu(wyroslem z filmow typu "power rangers" czy "malolaty Ninja" :P ), ale jak jeszcze lobster1984 porównał ten film do Zmierzchu i kilka osob napisało, że są tam banalne dialogi, to już jestem pewien na 100%, że tego nie obejrze :P
Może gdyby to była produkcja japońska lub brytyjska to bym się spodziewał czegoś w klimacie Battle Royale lub Draka na dzielni :) Ale jak Australijsko-USA, jeszcze piszecie, ze to dla 10-13 latkow to ja wolę coś ciekawszego sobie właczyć.
Mnie podczas oglądania tego filmu irytował fakt, że profesjonalna armia nie może sobie poradzić z grupą nastolatków. Nie jestem fachowcwem wojskowości i nie chcę za takiego uchodzić, ale uważam, że w dzisiejszych czasach człowiek bez jakiegokolwiek przygotowania wojskowego nie ma szans przeżyć na okupowanym terytorium a co dopiero podjąc walkę z okupantem. Wiem, że to tylko film, ale lubię jak opwiadana historia, nawet całkowicie fikcyjna i niemożliwa, trzyma jakiś poziom realizmu.
To widzę że nie czytasz informacji np Irak, Afganistan, Somalia ktoś kogo lekko przeszkolimy (chodzi że nauczymy go strzelać) nie działa schematycznie jak większości dzisiejszych wojsk która działa według pewnych scenariuszy walki. Zawsze walka z partyzantka jest nie sam owicie ciężka ktoś zna idealnie teren, nie działa według schematu, walczy nawet bez możliwości wygranie (jak my Polacy w powstaniu warszawskim). A kolejne i z innej beczki ten film powstał nie tej epoce, inaczej takie filmy się oglądało w czasie "Zimnej Wojny".
Tak myślałem, że ktoś przywoła Powstanie Warszawskie jako argument, ale moim zdaniem jest to argument nietrafiony. Jak sam zauważyłeś, dziś jest już inna epoka, inny sprzęt na wojnie i ludzie też są inni. Tak samo nie trafione jest porównanie do Iraku i Afganistanu. Zauważ, że zwłaszcza w Afganistanie ludność jest obyta z wojną już od bardzo dawna, dla nich jest to niejako codzienność, więc zdązyli się czegoś nauczyć. Co innego Australia, miejsce względnego dobrobytu i pokoju. Dla mnie scena, w której nastolatek, którego dotychczasowymi zmartwieniami były imprezy, wygłupy i randki, bierze do ręki wojskową broń i bez żadnych problemów wie co z nią zrobić jest co najmniej dziwna. Co do informacji z terenów o których pisałeś, to właśnie je śledzę i dlatego wiem, że ci partyzanici, jak ich nazywasz, mało kiedy są ludzmi z przypadku. W wiekszości są to byli żołnierze, bądź najemnicy. Jesteś jakimś ekspertem wojskowości, że tak mądrze się wyrażasz? Pozdrawiam.
No jak by walczyli tak jak w tym filmie to bardzo szybko trafili by do piachu :)
Ten film pokazuje jak nie prowadzić walki partyzanckiej :P
Witaj jak takiś dobry to proponuje abys nakręcił lepszą wersję tego filmu a nie PIER****Ł farmazony
Jak mama z tatą Cie nie wytresowali to ja to zrobie.Moge to Ci obiecac.Czego efekty juz są teraz. Robisz wszytsko co Ci każe. Jak każe szczekac,to szczekasz. I tak trzymać. Moja nauka nie idzie w las.Dzisiaj noc spędzisz na łańcuchu. A kości dostaniesz jutro do zjedzenia,no chyba że poprosisz,więc stań na łapach i pros pana tiltomasz o kość;) ( mam niezły ubaw z Ciebie )
wszystko co napisałeś to porażka, taka recenzja, że niby wiesz z czego film się składa a nic mądrego nie napisałeś. Dialogi w tym filmie są kilka razy lepsze i więcej wnoszące niż Twoja pusta i nic nie tłumacząca "pseudorecenzja". Taki opis można dostawić do każdego nielubianego filmu (czyt. gówno warty i zero konkretów).
tiltomasz porażka to te twoje wypociny jakie tu wypisujesz. Film nie jest megahitem i nigdy z założenia takim nie miał być. To dobre kino jak dla mnie mocna 7. Fajnie się oglądało i tyle.
I najbardziej mnie śmieszą wypowiedzi osób, które obejrzały 10 minut albo 30 i mówią, że film gówno. Nie chcesz nie oglądaj, nie podoba się - nie oglądaj ale jak nie zobaczyłeś całego to nie dawaj oceny. Jeśli ktoś naprawdę szanuje obecne kino i jest nim zainteresowany, załóżmy, że to jego pasja to obejrzy do końca i da ocenę. I wtedy jest ona subiektywna.
Jak dla mnie film ujdzie. Ujdzie w sensie, że w moim mniemaniu pomysł czyt. scenariusz na podstawie książki, którą na pewno przeczytam, jest dość oryginalny. Pomijając Mad Maxa, którego ktoś wcześniej nadmienił, nie znam innych filmów, gdzie się porusza taki wątek. No może powiedzmy Book of Eli albo The Road ale to inny zarys na podobnym tle. Mało znani aktorzy, mało znany reżyser ale i tak uważam, że solidne 6 się należy. Mogło być lepiej, wyszło średnio.
Obejrzałem z ciekawością i mam niedosyt, bo chcę więcej. Więc reasumując, podobało się ale nie zwaliło z nóg.
Zgadzam się z Johny01. Za dużo dzieciarni siedzi na forach. Chcą pokazać jakimi to są ekspertami. Film jest bardzo dobry, ale książka jest lepsza.