Dla mnie trącił tanim populizmem, stronniczością i upieraniem się przy jedynej możliwej prawdzie. Wszystko jest/było złe, zepsute i niemoralne. Finansiści i bankierze to ZAWSZE krwiożercze piranie, które okradają zwykłych podatników. Część przedstawionych przez Moore'a faktów to prawda, ale on w ogóle nie starał się wyważyć całkowitej konkluzji, upierając się, że Ameryka jest krajem 3 świata.
Moim zdaniem film jest irytujący, niesprawiedliwy, płytki. Wszystkie historie były dopasowane pod końcowe wnioski. Pewnie lepiej uargumentowałby to jakiś ekspert, bo sama nie mam ogromnej wiedzy w tym zakresie. Ale na chłopski rozum widać i słychać, że pan Michael Moore znowu robi szopkę pod publiczkę.