A zatem – kolejno: „Kieł”, „Alpy” i „Lobster”. Każdy z nich doskonale różny – osobny, zarazem dostrzega się we wszystkich tych obrazach filmowych wspólny mianownik: oko i rękę Lanthimosa, mówiąc oględnie. Przyjrzyjmy się najpierw temu wspólnemu mianownikowi – co konkretnie łączy te filmy, co pozwala nam odbierać ich bliskie pokrewieństwo? Spróbujmy na podstawie tych trzech filmów wymienić cechy charakterystyczne twórczości Lanthimosa:
• Ogólny wydźwięk tematyczny – Lanthimos porusza w swoich filmach problem utknięcia człowieka, jak i społeczności w schemacie. Ukazuje swoiście opresyjne systemy – schematy, w jakich samozwańcze silne jednostki poprzez wykreowanie iluzji władzy skutecznie manipulują i kontrolują jednostki słabsze, te o naturze wykonawcy, usługodawcy czy wręcz „niewolnika”. Ciekawa jest relacja słabszych i silniejszych, jaką ukazuje Lanthimos: można wysnuć wniosek, że zarówno kreatorzy władzy, jak odbiorcy władzy tkwią równie mocno uwikłani w pojęcie iluzji tej schematycznej pajęczyny, która efektywnie blokuje i więzi obie strony barykady. Kto jest katem, a kto ofiarą; w którym miejscu kryje się początek zastanej sytuacji schematycznej; gdzie istnieje wierzchołek danej góry lodowej – to tylko jedne z cennych pytań, które Lanthimos pozostawia do rozstrzygnięcia widzom, udzielając nam sporej przestrzeni na nasze interpretacje rzeczywistości przedstawionej. Bo światy konstruowane przez Lanthimosa za każdym razem są przedstawione, wymyślone, stąd np. „Lobster” błędnie przypisuje się do gatunku fantastyki i fantastyki naukowej, co jest kompletnym nieporozumieniem. Przedstawieniowość światów Lanthimosa bliższa jest autorskiej oniryczności, grotesce, czasem zbliża się do surrealizmu, ale zaraz cofa się przed nim, zagnieżdżając się wymownie w rejestrach bardzo prozaicznych, jakże wyraźnie nawiązujących do realnego życia, którego doświadczamy wszyscy – w prawdziwym, namacalnym świecie, nie w wyobraźni.
• Relacje międzyludzkie – czy to związek kobiety i mężczyzny, czy więzi w rodzinie, czy w społeczeństwie, bohaterowie Lanthimosa zawsze dryfują w pustce emocjonalnej. Czują, pragną; kochają i nienawidzą – ale przejawy ich emocji zawsze zdają się wydrążone. Czegoś tym ludziom brakuje, czegoś brakuje światu, w jakim Lanthimos ich osadza, lecz niezależnie od przyczyn, uczucia towarzyszące postaciom wykreowanym przez Lanthimosa wskazują na niemożność intensywnego połączenia się jednostki z inną jednostką, jak i ze społecznością.
• Sceny tańca i seksu – tylko u Lanthimosa doświadczamy tak biologicznych i jednocześnie teatralnych przedstawień fizycznej bliskości. Seks w jego filmach jest o tyleż zaproszeniem widza do bycia świadkiem bardzo dosłownego aktu intymnego, o ileż groteskową czy surrealną trampoliną do zobrazowania człowieczych wynaturzeń albo bezbronności. W różnych filmach Lanthimosa postaci różnie zbliżają do siebie i różnie tańczą – ale seks i taniec bez wątpienia stanowią autorski wytrych do obnażania kruchości i zarazem witalnej sprawczości człowieka (...).
Całą przekrojową recenzję przeczytacie na Tosterze Pandory, w dziale Recenzje Tostera, o, tutaj: http://tosterpandory.pl/yorgos-lanthimos-recenzja-3-filmow-genialnego-greka/