Bo jak dla mnie, to bardzo zabawna, rewelacyjna komedyjka. Film jest bardzo wciągający,
znakomite kreacje Hepburn i Holdena. Najlepsze są zdecydowanie epizody Curtisa! Uwielbiam
sceny z jego udziałem! :)
Jak w jednym filmie lekko połączyć komedię, romans, horror, thriller, kryminał, kino akcji, kroplę melodramatu, kubeł pastiszu i obnażyć kulisy filmowej produkcji? Właśnie tak! Aż się prosi, by zrobili remake takiego Paryża. Dziś w roli scenarzysty bym obsadziła np. Chrisa Hemswortha, jego stenotypistki Scarlett...
zapewne powstawał też nie dłużej niż dwa dni. Po prostu pan Axelrod z braku pomysłu napisał
scenariusz o tym,że brak mu pomysłu... Szkoda tylko, że nikt nie wrzucił skryptu do ognia, albo nie
uprowadził rolek z taśmami dla okupu. Wtedy można by było mu zapłacić, żeby go znisczył i nie
musielibyśmy oglądać tej...
Może w przypadku tego filmu zawyżam ocenę i jestem nieobiektywny, ale co ja mam właściwie zrobić? ;) Lubię niemal każdy film z udziałem Audrey Hepburn. A ten był ciekawy z kilku powodów. Primo - Audrey Hepburn :) Secundo - historia w historii czyli bardzo fajny zabieg. Tertio - zabawny humor i sporo szalonych sytuacji....
więceji by poczuć ten klimat kina lat 60. Niestety, film mnie rozczarował. Pomysł przedstawienia
artysty, nie mogącego w terminie napisać scenariusz do filmu uważam za bardzo dobry,
jednak nic poza tym mnie nie zaciekawiło. W takich filmach chyba głównie chodzi o to, by
wprowadzić romans między bohaterami filmu, co...
szkoda że napisali że grał tylko epizod. Mogli już napisać że grał Philipa/Morissa/tylko drugiego policjanta :)
Oprócz znajomości języka,trzeba trochę wiedzieć coś więcej.Np znać trochę klasyki wokalnej.Tytuł oryginalny filmu pochodzi z piosenki "I love Paris"
gdzie w refrenie to brzmi tak:I love Paris in the winter when it drizzles, I love Paris in the summer,when it sizzles.A wrzeć to może woda w temp. 100 stopni.
Przeciętny.
Można było się więcej spodziewać po Curtisie. Hepburn robi to co zwykle - po prostu ładnie wygląda. Fabuła robi zwrot w zwrocie zwrotu akcji i wychodzi misz-masz. Można odnieść wrażenie, że najpierw skompletowano obsadę, a później dopisano role.
Moim zdaniem, zasługuje na 6/10.