Jedyne, co jest w Kill Billu 2 godne uwagi to muzyka... Pierwsza część zdecydowanie lepsza...
a mi się dwójka podobała bardziej. A co?? Mało trupów padło w dwójce?? Bo 100 padła w jedynce i od razu wolisz pierwszą część?? Ech....
mi sie wogole nie podobal ten film. nawet nie wiem jak wytrzymalam do 1.00 w nocy;/ film nudny, zenujacy miejscami, i brak akcji. i nie chodzi mi o taka akcje, ze ktos zostanie pozbawiony glowy, tylko prawdziwej akcji......
P.S. i wogole kto wymyslal takie beznadziejne smierci dla teych gangsterow? Driver zginela przez oko (prwawdopodobnie zginela - bo ile moze zyc z wyrwanym okiem?), Budd przez ukaszenie weza, a Bill (?!) przez jeden cios? co to ma byc?
Nie jestem fanem części pierwszej, ale ta zawiodła mnie na całej linii.
W jedynce było wręcz za dużo przemocy,a tutaj jak na kontynuację takiego filmu jest jej zdecydowania za mało.Kill Bill 2 to jakieś denne romansidło z elementami akcji i komedii (motyw z dziadkiem stojącym na mieczu był co najmniej nie na miejscu).Jedynie scena,w której główna bohaterka zgniata oko zalatuje częścią pierwszą,ale budzi przy okazji niesmak.Reszta tej gadaniny zawartej w filmie jest daremna.4/10
a umiesz oglądac ze zrozumieniem film?? he?? była mowa wcześniej o metodzie dzięki której zginął Bill no i właśnie ta metodę użyła Beatrix! Kapisz??
Już wyjaśniam, Freak On A Leash. Akcja "dwójki" ciągnie się bez końca (prawie, he he). To tak jakbym oglądał jakąś podrzędną telenowelę. Kill Bill jest (oczywiście IMO) bardziej dynamiczny. Nie chodzi mi tu o trupy itd. Tam po prostu się COŚ dzieje.
Mi się bardzo podobało, mniej niż w 1 akcji, bo zastąpiono ją ciekawą konwersacją, chwilami bardzo zabawną. Film jest przeplatany ciekawymi motywami, jak np. filmy w tv, raz widzimy western raz słyszymy myśli młodego samuraja, taki efekt jest wyśmienity, w perfekcyjnym czasie użyty. Takie komentarze świetnie wplatają się w akcję i pokazują prawdziwe mistrzostwo Quentino Tarantina. Albo zakończenie, gdzie narrator wspomina o lwicy, która znalazła swoje młode i przy tym główna bohaterka płacząca na podłodze w łazience z przytulonym do siebie pluszowym lwem. Co do filmów w tv, western odnosił się do walki i wyzwania,sekunda na TV (leci western) i mamba sięga po miecz ale Bill ją zatrzymuję, udaremnia pojedynek. A z młodym samurajem, te komentarze z filmu, jak to młody samuraj gdy spotykał się z matką zapominał o tym iż jest mordercą. Prawdziwy popis reżyserski i takich rzeczy w filmie jest zapewne dziesiątki, dlatego chętnie oglądnąłbym drugi raz. A tak poza tym wyśmienity popis kamerzysty. Film pokazuję świetną sentymentalną nutkę i kontrast między poczuciem macierzyństwa, a chęcią mordowania. Film ma wiele absurdów, co sprawia że jest bardzo zabawny. Np zachowanie tego mistrza, jak ciągle poprawiał sobie swoją sztuczną bródkę. Bez wątpienie jest to arcydzieło reżyserskie i zarazem filmowe, czysta poezja. Moja ocena to jak na razie 9/10. Ale myślę że jak kolejny raz ją zobaczę to podwyższę do 10. Zdecydowanie polecam!
No jasne, gdyby każdy ze sobą się zgadzał, byłaby 2 grupy filmów, jedna skazana na sukces druga skazana na porażkę. Na szczęście każdy ma inny gust i dzięki temu kino rozwija się w wielu kierunkach, a nie jednym.