Jeszcze pierwszą część dało się jako tako oglądać, potrafiła wciągnąć i była jako tako logiczna, tak tu dzieją się rzeczy niesłychane, jakby zabrakło już jakiegokolwiek pomysłu na scenariusz:
- Wielka zabójczyni pokonująca mieczem 100 wojowników na raz zostaje zrobiona jak dziecko przez jakiegoś pijackiego dziwaka mieszkającego w kamperze. Mogłaby go wziąć z zaskoczenia na milion różnych sposobów na takim pustkowiu, ale po co, lepiej wejść przez drzwi z kataną, wiedząc że przed chwilą był aktywny.
- Pokonana przez niego zostaje pochowana w płytkim grobie, w trumnie z lichych desek przybitych gwoździami, delikatnie przywiązana i z ostrym narzędziem w kieszeni. No brawo. Był na nią przygotowany, ale zapomniał, że przeżyła np. strzał w głowę?
- Do BIlla też wchodzi przez główne wejście, widocznie nic ją poprzednia sytuacja nie nauczyła. I to mimo tego, że dostała dosyć podejrzaną wskazówkę, która mogłaby być jakąkolwiek pułapką.
- Technika pięciu punktów rozsadzająca serce, serio? xD JEszcze pisania bajek na koniec im się zachciało.
Z konsekwentnej zabójczyni nie do powstrzymania, niby najlepszej na świecie, zrobiono z niej głupiutką blondi kierującą się emocjami. To już polskie komedie drugiego sortu są bardziej konsekwentne.