Naprawdę nie rozumiem czemu dwójka dostała raczej średnie recenzje. To sequel w którym wszystko zostało podkręcone do maksimum. Krytyka spada za głupią fabułę, czasami takie sobie CGI. No, ale to było też w jedynce! W tym filmie chodzi o zabawny absurd, nie o żadną logikę. Jeśli pasuje Ci taka konwencja będziesz się świetnie bawił. Jeśli nie, to daj sobie spokój.
Jest absurdalnie, zabawnie, ciekawie i na pewno nie można narzekać na nudę. Mi się bardzo podobało!
Było nieźle. Ale chyba chodzi o to, że właśnie "wszystko zostało podkręcone do maksimum". Co zawsze grozi przegrzaniem materiału. Osobiście mam pewne obawy co do części trzeciej.
Zgadzam się w stu procentach, po nieprzychylnych recenzjach spodziewałem się, że będzie średni, a w kinie bawiłem się rewelacyjnie. Jeden z najlepszych filmów w tej konwencji.
absolutnie się nie zgadzam.
Część pierwsza była bardziej jak młody James Bond
Część druga to już bardziej jak Austin Powers
Różnica jest kolosalna. Pierwsza część nie była tak groteskowa jak druga
Naprawde. Pierwsza część nie była tak groteskowa jak druga.
W bondzie też byli ludzie pokrywani złotem etc. ale to nie zmienia faktu że mimo tych elementów nie był to film wyglądający jak parodia kina akcji. Tak samo w przypadku Kingsmana. 1 część to był jednak film akcji, 2 część to parodia kina akcji.
Obie części traktuję jako dobra rozrywka. W jedynce była "akcja w kościele", tu...była cała reszta. A na koniec Elton karateka :D To są filmy czysto rozrywkowe, nie ten poziom co Bond.
Zgadzam się. Tu wszystkiego było za dużo i zbyt amerykańsko, a gagi i żarty mało zabawne. Rozczarowanie po genialnej pierwszej części, wielkie...
Popieram, część druga poszła w złą stronę. To "podkręcenie na maksimum" tak spłyciło film, że wkradła się duża obojętność w jego odbiorze. Przejaskrawienie treści pozwalało na wszystko, równie dobrze każdy mógł ożyć i po drodze 10 razy zginąć. Porównanie do Austin Powers jak najbardziej na miejscu.
To prawda. Jedynka było trochę na poważnie, a z dwójki zrobili komedię, acz nieśmieszną.
Chyba właśnie o to chodzi,że "to było też jedynce".Problem w tym,że wtedy to było świeże,nowe,zabawne,fajne.Teraz to wygląda na odcinanie kuponów,choć uczciwie przyznam,że się starali.Mimo wszystko "podkręcone do maksimum" nie zawsze wystarczy.
Ocena spada, bo absurd rośnie. O ile pierwsza część wydawała się być jako-tako na poważnie, o tyle z drugiej części zrobili bajkę dla rozumnych inaczej.