a no i zapomniałam - ten dźwięk, który wydał z siebie Robert Downey Jr, kiedy przestał się całować z Gay'em Perrym - zwalił mnie z nóg ;)

Harry: Still gay?
Perry: Me? No. I'm knee-deep in pussy. I just like the name so much, I can't get rid of it.

Harmony: Well, for starters, she's been fucked more times than she's had a hot meal.
Harry: Yeah, I heard about that. It was neck-and-neck and then she skipped lunch. (jeden z moich ulubionych :D)

Harry: Hey, hey, hey! It's Christmas, where's my present, Slick?
Perry: Your fucking present is you're not in jail, fag-hag.

Harry: Your mouth is a recommended place to put a sock. (genialne :>>)

no, czarująca riposta z tą skarpetką ;D
jescze fajna była scena, jak Harry budzi się koło tej koleżanki Harmony i lotem błyskawicy wybiega z pokoju ;)

"- My fingerprint's here, man, the dog's got it.
- No one's gonna dust the fucking dog.
- No, asshole, he's got the finger, the whole thing with the print part. I think, he thinks it's a game.
- Get the finger. Kill the dog." (ale typ ;D )

"- You made it with Chook Chutney!" (a zapowiadało się tak miło, ech)

"- This ain't good cop, bad cop. This is Fag and New Yorker, you're in deep trouble" I w tej samej scenie podobało mi się jak Harry tłumaczy żądanie Perry'ego o wyobrażenie sobie pocisku w głowie.

"- Oh Wow. Woo. It's tiny. Is this real?
- Yeah, it's a Derringer. It's loaded. I call it my faggot gun.
- Because...
- Because its only good for a couple shots, then you gotta drop it for something better. You asked, Chief." ;D ;) ;D

Jest jeszcze taki fajny moment, kiedy samochód z trupem dziewczyny ląduje w jeziorze, a Perry znika pod powierzchnią by dostać się do auta i Harry robi taki gest, jakby chiał odgarnąć wodę by dostrzec Perry'ego.

Nie wiem, jak to jest, ale każdy tik i gest Roberta DJr wychwytuje kamera i to jest niesamowite! Jest niepowtarzalnie naturalny i prawdzwy, z którąkolwiek rolą nie przyszłoby mu się zmierzyć.
Sam scenariusz był już dość zabawny, ale przez obsadzenie Roberta Downey'a Jr, stał się nie do przebicia. Kocham ten film ;D

Harry: [kiedy on i Perry odebrali bronie murzynowi] Doesn't that suck? I just hit you for no reason. I don't even know why.

Harry: Okay... uh, any particular kind of gloves?
Perry: Yes... fawn...will you fucking hurry?

Mr. Frying Pan: You wanna know who we are? I'm the frying pan, see? And my boy over here, he's...
Mr. Fire: Mustard. I'm Mustard, baby.
Mr. Frying Pan: He's the fire. Fuck you, Mr. Mustard. (]:->)

Harry: Is she dead?
Perry: No, she's just resting her eyes for a minute. Of course she's fucking dead, her neck's broken.

ja za każdym razem oglądając, śmieję się prawie bez przerwy. :D

też tak mam ;D

jeszcze mam świra na tym punkcie, jak Gay Perry na pamiętny tel Harry'ego, że ma u siebie trupa, zjawia się w pokoju i pyta:
"- That it?
- No, that's the other corpse, from the last guy who stayed here.
- Fuck off."

A do tego ten dźwięk, jak wyrzucają zawinięte zwłoki z hotelu - potworne ;D

"- Shut up and listen. First: wrap the body. Next you have to find the gun. Say it with me: "find the gun".
- Gun, I... I threw it in the lake.
- Not my gun, idiot!"

albo próba zastraszenia murzyna tz. rosyjska ruletka :D

- What did you just do?
- I just put in one bullet, didn't I?
- You put a live round in that gun?
- Yeah, there was like an 8 percent chance.
- Eight? Who taught you math?
- Maybe it was more. I don't know.

Dokładnie cała scena z ruletką rządzi niepodzielnie.
Pierwszy raz oglądając ten film na tej scenie dosłownie płakałem ze śmiechu
[z resztą cały film wymiata]
=)

HARMONY: Spójrz na tę dziewczynę przy barze. Rozpaczliwie wyzywająca. Ona wie, że jej czas minął. Ma już 35 lat i żadnych szans na karierę.
HARRY: A ty ile masz lat?
HARMONY: Ja jestem jeszcze młoda... 34.

-Czułem że żałować i chcieć kogoś zerżnąć może zlać się w jedno: przytłaczający smutek kiedy ci stoi

xD xD xD xD xD xD xD xD

Definicja idioty :)

DOWNEY: Zatrudnili mnie, bo uznali, że mam talent aktorski!
KILMER: Zatrudnili cię, bo Colin Pedał nie chciał zejść z ceny.

(nawiasem mówiąc VAL musiał mieć uciechę wypowiadając tę kwestię po tym jak Farrell zabił swym występem "Aleksandra" Olivera Stone'a)

KILMER: Nauczę cię prawdziwej detektywistycznej roboty. Pojedziemy na obserwację.
DOWNEY: WOW! Będzie się działo?
KILMER: No pewnie. Dziewczyna wyjdzie na taras zupełnie naga.
DOWNEY: Naprawdę?
KILMER: Nie, idioto. Będzie jak w życiu. Nie wiesz, jakie jest życie?
DOWNEY: Jakie?
KILMER: Nudne.

HARMONY... Czy ta dziewczyna może nie zrobić kariery?
Z takimi łodygami?!

KILMER: Wiesz, co jest w słowniku pod hasłem "debil"?
DOWNEY: Moje zdjęcie?
KILMER: Nie, idioto, jest tam definicja słowa "debil", którym jesteś!

- Wtedy widziano ją po raz ostatni?
- Z symetryczną głową, tak.

- Zapomniałeś, jakie jest życie?
- Jakie?
- Nudne.

HARRY: Nie martwcie się, nie będzie kilkunastu zakończeń. To nie "Władca Pierścieni" :)
PERRY: Taa i nie udawajcie, że cytacie napisy końcowe, by zobaczyć czyj stryj wuja brata jest zastępcą zastępcy producenta. Idźcie już, nie zastawiajcie parkingu przed kinem, a wychodząc z sali nie rozsypujcie resztek popcornu.

Może bez dialogów, ale do dziś mnie rozwala ta scena jak wyrzucają zwłoki z dachu :D