Horror nie powinien robić dwóch rzeczy: śmieszyć i nudzić. Temu udały się obie. Pierwszą część widziałam w wersji angielskiej więc nie mam porównania jedynki z dwójką, wiem tylko o co chodziło. Nie ma tu nawet maleńkiego elementu grozy, a aktorstwo mnie wyjątkowo denerwowało, jak by zamiast aktorek dali jakieś lalki nawet ich reakcje wszystkich są jednakowe, do tego jak by były wiecznie zastraszone.
amerykańskie remejki to kino grozy wyjątkowo okazał się amerykański horror lepszy niż japoński
ju on to kino amatorskie
the grunge to już normalne kino na poziomie a różnica jest porażająca
choć gusta filmowe są różne nie każdemu przypadnie treść klątwy ale nikt nie jest w stanie zaprzeczyć że klatwa japońska jest lepsza od amerykańskiej to taka anomalia fiolmowa
Nie anomalia a znudzenie. Filmy amerykańskie zwyczajnie się przejadły i trudno się dziwić. W mojej opinii 90% filmów made in USA powiela rozwiązania, jest przewidywalna ze względu na schematyczną fabułę i budowę. Filmy amerykańskie zaczęły się wypalać, brakuje w nich polotu i nowych rozwiązań - czego dowodem są coraz to większe ilości filmów z coraz to bardziej wymyślnymi efektami specjalnymi, praktycznie pozbawione treści. Z przykrością jednak muszę stwierdzić, że również w dziedzinie efektów trudno jest już zaskoczyć i wątpię by to się jeszcze kiedy kolwiek udało... Amerykańskie kino brnie w ślepy zaułek... bo stawia na efekty a nie na klimat czy na treść. Japońskie horrory pomimo dość prymitywnego wykonania mają w sobie coś ORYGINALNEGO czego brakuje amerykańskim filmom.
kino amerykańskie zalewa świat wiec sporo produkcji innych narodowości po prostu nas ciekawi ludzi przynajmniej ja tak mam